Saturday, August 3, 2024

IV 09 (P.1) — ZAPOMNIELI KIM BYLI

    Stanęła lekko pochylona przed umywalką pochylona lekko w stronę lustra, które oświetlał blask skrytych w rogach paneli świateł, które pozwalały jej dokończyć makijaż. Górne i boczny blask świateł był jednym źródłem, go w tej pozbawionej okien łazience jednak tworzyły wrażenie, że nie stała jednej z łazienek w hotelu, a raczej w swojej własnej, w której mogła stworzyć wręcz idealne warunki do domowego SPA i leżeć wręcz godzinami w wannie, oglądając jakiś film przy blasku świec, piany i przygaszone światła, lecz nie tym razem. Od domu dzieliło ją wiele mil a ona od ponad dwóch dni wraz z trojgiem przyjaciół z ekipy była na spalonej słońcem hiszpańskiej ziemi.
    Przesunęła błyszczykiem po swoich ustach, prostując się, a kącik jej ust nieznacznie uniósł się do góry, gdy zobaczyła samą siebie w lustrzanym odbiciu i nie mogła przejść obojętnie wokół tego, że wyglądała dziś wręcz wystrzałowo. Przed kilkoma laty uznałaby, że nie ma powodu, by powiedzieć, że jest piękna, zaniżona wręcz marna samoocena sprawiłaby, że tamta Julia, którą była, teraz byłaby zaskoczona jaką zmianę przeszłą, jednak teraz głośno potrafiła przyznać, że wygląda ślicznie i nie mogła sobie nic zarzucić.
    Zlustrowała część swojej sukienki oraz wyglądu, który się odbijał w krzywym zwierciadle. Pasma swoich długich włosów zaplotła bardziej na lokówkę, tworząc wytrwalsze fale, nieco posrebrzany makijaż idealnie komponował się z jej sukienką, którą na sobie miała. Trzymająca się na delikatnych złotawych ramiączkach, można powiedzieć, że więcej odkrywała, niż zakrywała, jednak nie była tym zbytnio przejęta. Posrebrzany materiał trzymał się na jej biuście, nie zakłada pod nią żadnego biustonosza, bo praktycznie nie dawał się do niej, a wkładem ze sobą nie zabrała, może to zbyt prowokacyjny strój jednak zbytnio się tym nie przejmowała. Kreacja wręcz mieniła się w sztucznym świetle lamp, a ona sama kończyła się w połowie ud. Była krótka, lecz skąpa jednak nie zamierzała kryć swoich walorów gdy na dworze panował upał, mimo że powoli zbliżała się noc, którą i tak zamierzała spędzić na szaleńczej zabawie w klubowej dyskotece.
    Bo tak dziś wraz z chłopakami z ekipy wybierała się do jednego z popularniejszych klubów w mieście i mogłoby się wydawać, że pójście do najpopularniejszego miejsca zabaw młodych ludzi w Madrycie jest głupim pomysłem, ale tak naprawdę oni nie byli w stolicy Hiszpanii. Nawet nie mieli zamiaru tam lecieć. Po tym gdy wyłoniono dwie osoby, które miały jechać z ich liderami na zawody, na których miano zebrać fundusze na remont domu dziecka, które organizował ich kumpel ich celem, było jedno z północnych miasteczek kraju.
    San Sebastian, bo tak nazywała się ta miejscowa, znajdowała się na Zatokę Biskajską, zanim tutaj przyjechali, doczytała, że inaczej nazywana była Perłą Północy i chociaż nie miała jeszcze okazji pójść na plaże, pozwiedzać miasta to obiecała sobie, że to zrobi. Bo po tym gdy zaproponowali jej wyjazd na zawody, tym samym odwołała swoją wycieczkę poprzednią do Hiszpanii, gdzie miała jechać w zupełnie inne miejsce, postanowiła, że po zawodach zatrzyma się tutaj na kolejne dwa tygodnie. Skoro już jest na miejscu to, czemu miałaby z tego nie skorzystać, dlatego przedłużyła swój pobyt na kolejne tygodnie niżeli pozostali członkowie ekipy, którzy mieli wyjechać dzień po spotkaniu i wrócić do miasta.

Miała zamiar korzystać z życia i nie zamierzała się z tym absolutnie kryć! Jednocześnie pragnęła odpocząć po dość męczącym dla niej roku akademickim i wypocząć przed kolejnym, który będzie jeszcze trudniejszy z samego faktu, że będzie musiała zacząć pracować nad licencjatem oraz czeka ją obrona, a tak naprawdę mając dwa tematy, które chciała, poruszyć nie była w stanie zdecydować się na jeden.    
    Wakacje w tym nadmorskim hiszpańskim miasteczku miały pomóc jej naładować baterie przed kolejnym rokiem, jednocześnie to tutaj pragnęła do końca zapomnieć o trudach ostatnich miesięcy i złamanym sercu. Mimowolnie się uśmiechnęła do siebie, gdy myśl o poznaniu pewnego Hiszpana była bardzo kusząca, nawet jeśli miałaby być to wakacyjny dla niej romans, to jednak uważała, że zasługiwała na to, zwłaszcza że jej ostatni związek skończył się totalnym fiaskiem a ona w przeciągu paru tygodni odkryła prawdę o zdradzie gdy naiwne myśląc, że jej były partner pragnie się zmienić. Zgodziła się znowu z nim być po miesiącach, w których on powoli rujnował ich związek podczas gdy ona starała się go ratować i zwrócić mu uwagę, że niszczy to co ich kiedyś łączyło, lecz pozostał na to ślepy.
    Mogła sobie wiele zarzucić, lecz nie to, że była powodem rozpadu tego związku. Nie powinna i nie poczuła żalu, że zniszczyła coś, co wydawało się tak piękne i wyjątkowe. Nie ona była tym powodem! Jeśli kogoś można było obarczyć winą to jedynie Michaela, który w zapędzie i zafiksowany na punkcie jej bezpieczeństwa posunął się do tak skrajnych dla siebie kroków, że dopuścił się złodziejstwa, a on sam starał się ją ograniczyć.
    Nie mogła sobie na to pozwolić!
    Przeżyła związek, w którym była kontrolowana na każdym kroku, nie pozwoli sobie, by kolejny partner miał wpływ na jej życie i decydował w każdym aspekcie jej życia. Czuła się wolną kobietą, która wie, co dla niej dobre, lecz to jej były narzeczony nie pojmował, że miała prawo go zostawić, gdy wyczuła, że stawał się bardziej kontrolujący wobec niej, jednak jego zdradza, była chyba znakiem ostrzegawczym od losu, by nie pakowała się drugi raz w to samo, poznanie prawdy sprawiło, że bez skrupułów porzuciła faceta, który okazał się być bardzo nielojalny i niewierny wobec niej.
    Uśmiechnęła się pod nosem gdy przez jej głowę przetoczyła się myśl, że on pomógł jej w porzuceniu wszelkich skrupułów i porzucenie kogoś, kto nie nadawał się, by dalej z nim być. Teraz czuła swobodę, którą zamierzała wykorzystać nawet jeśli miałby to być seks z przygodnymi osobami, do czego i tak dochodziło.
    Ostatnie jej tygodnie to był istny roller Coster wrażeń i nowych znajomości, które często kończyły się po wspólnej nocy, przed laty nawet by nie śniła ze będzie wieś takie życie, teraz się nim cieszyła. A wszelkie wyrzuty sumienia odnośnie związku, załamanego serca porzuciła nawet podczas spotkania z terapeutką, nie odczuwała żadnych negatywnych skutków tego, że porzuciła swój kilkuletni związek. Może i była nie czuła, mało empatyczna jednak po tym co przeszła miała do tego prawo.
    Miała swoje życie i stan emocjonalny pod kontrolą i gdyby chociaż przez moment poczuła się źle z tym, mogła spotkać się z Camilą i z nią porozmawiać na ten temat. Widziała, jak wiele dają jej spotkanie z psychologiem, nawet teraz po kilku latach i ceniła ją jeszcze bardziej. Gdyby miała, ponownie się zdecydować zrobiłaby to, bo czuła po sobie jaką zmianę przeszła nie tylko tą psychiczną, ale również zmieniła myślenie w wielu kategoriach i co ważne przełamała się do kilku rzeczy, o których wcześniej by nie pomyślała.
    Czy mogła powiedzieć, że wiedzie udane życie?
    Owszem!
    Wydawało się, że jej życie nie może być zmącone wszystkim, mimo że zadawała sobie sprawę z zagrożenia, które na nią czyhało. jednak ono na moment umknęło. Zapadło się pod ziemie i mogła myśleć, zastanawiać się jednak chciała się cieszyć tym, że może się bawić. Wykorzystać swoją młodość do szaleństw, o których wcześniej mogła tylko śnić.
    Chwyciła maleńką buteleczkę, do której wlała odrobinę jej ukochanych perfum i się spryskała. a w powietrzu uniósł się delikatny aromat, który tak kochała. Mogła powiedzieć, że byłą gotowa, teraz jedynie musiała iść po resztę ekipy.
    Poprawiła delikatnie sukienkę, która się jej przekrzywiła na dekolt, gdy nagle w całym pokoju rozbrzmiało głośne pukanie w ciemne brązowe mahoniowe drzwi. Odrzuciła na otwartą kosmetyczkę buteleczkę i wyszła z łazienki i niemal stanęła tuż przy wejściu do pokoju. Chwyciła kartkę, która leżała na jednej z otwartych pyłek wnęki gdzie skrywała się szafa i przyłożyła do drzwi, które po chwili blokady puściły, a ona otworzyła je, robiąc dwa kroki do tyłu.
    Przed progiem drzwi zobaczyła troje znajomych jej chłopaków, z którymi właśnie tutaj przyleciała. Dragon stał oparty dłonią o framugę drzwi, niemal czuła jego przeszywające spojrzenie na sobie, gdy tylko stanęła w przejściu. Nie dało się ukryć ze od ich ostatniego razu, spotkali się jeszcze raz i tamto spotkanie zakończyło się tym razem u niego. Nie miała pojęcia co tak naprawdę ostatnio się z nimi dzieje, ale czy zamierzał to powstrzymywać, ona jak i młody Scott byli młodzi, a jednocześnie nie byli zobowiązani żadnym związkiem, wykorzystali okazje i dobrze się bawili. Oboje traktowali to jedynie jako zabawę bez zobowiązań i uczuć. Byli nadal zgranymi kumplami jednak których skończyli wzajemnie w łóżku. Byłaby ślepcem gdyby nie dostrzegła, wręcz tego jak lustruje ją spojrzeniem oczu i gdyby nie stojący za nim Derek i Owen, zapewne skomentowałby to w jakiś sposób albo wprosiłby się do środka.
    — Widzę, że nie tylko skóra ci pasuje Fire — skomentował z uznaniem Derek.
    — Czy mam ci przypomnieć, że znam twoją dziewczynę — odezwała się, spoglądając na niego sugestywnie — I chętnie mogę je o tym opowiedzieć.
    — Ale co takiego — zdziwił się jeden z liderów — Nie powiedziałem nic prowokacyjnego — bronił się.
    — Przyjacielu przypominam ci, że ona jest zajęta tak jak ty — wtrącił się do rozmowy Owen.
    Mimowolnie uśmiechnęła się z dość ironicznym uśmiechem pod nosem, kręcąc delikatnie głową, co wręcz zaskoczyło obojga motocyklistów, którzy spojrzeli na nią nie zrozumiale. Tak naprawdę w całym tym towarzystwie jedynie Dragon, znał prawdę o tym, że od paru tygodni zupełnie jak on była singielką. Nie chodziła i rozpowiadała na prawo i lewo, że zakończyła związek, uważała to za zbędne jednak owszem tym którzy nadmienią odnośnie jej relacji uczuciowych, sprecyzuje to, że była wolnym strzelcem.
    — To znaczy? — zapytał nagle Derek.
    — Zerwałam z nim — przyznała — Od kilku tygodni jestem wolna. Powód? Banał więc nawet szkoda marnować sobie słów na to.
    — Zdradza? — spytał drugi z weteranów wyścigów motocyklowych.
    Przytaknęła delikatnie głową, na potwierdzenie jedynie jego słów, lecz nie zamierzała zaprzątać sobie tym myśli, bo to pozostawić chciała za sobą i zwyczajnie się teraz bawić życiem. A dzisiejszy wieczór zamierzała spędzić na parkiecie i jak on się zakończy tak naprawdę, nie przewidywała nawet żadnego scenariusza.
    — Dobra zbierajmy się — odezwał się Dragon, który przerwał nagłą ciszę — Fire zbieraj swój tyłeczek i wychodzimy.
    — Dragon coś taki odważny — weszła na moment do pokoju, zabierając stamtąd torebkę, którą nasunęła na swoje ramię.
    Słyszała szczep ich dyskusji gdy weszła na ten moment do hotelowej sypialni, by wyjść dosłownie kilka sekund potem, przymykając dębowe drzwi i przykładając kartę do zamka.
    — Przymknijcie się… — rzucił dość opryskliwe młody Scott.
    — Aż dziwne, że Fire nie dała ci po twarzy — dziwił się zaskoczony Owen.
    — A niby dlaczego mam to robić? — spytała, przechodząc obok chłopców — Wiem, że mam seksowny tyłek — dodała, wychodząc przed nich o parę kroków w przód.
    Nie odwróciła się nawet i nie mogła dostrzec ich nieco zdumionych wyrazów twarzy, wkrótce jednak usłyszała ich kroki za sobą, gdy podeszła do jednej z wind i nacisnęła na guzik. Wkrótce ciemne drzwi rozsunęły się, a ze środka wyszła jakaś młoda para, która rzuciła w ich stronę dziwne spojrzenia, jednak zupełnie nie rozumiała, o co im chodzi. Weszła do środka w towarzystwie trzech chłopaków. I gdy tylko zobaczyła siebie oraz ich w odbiciu lusterka, które tam było mogła się nie dziwić ze taka była ich reakcja skoro widzą jakąś dziewczynę w otoczeniu trzech dosyć umięśnionych facetów mogło wydawać to dość zaskakującym widokiem, jednak nie zamierzała się tym przejmować.
    Niespodziewanie dobiegł ją dźwięk telefonu w jej torebce. Od razu po niego sięgnęła i spojrzała, na którego numer był nieznajomy, mogła go odrzucić, jednak coś jej mówiło, by jednak tego nie robić i nacisnęła zieloną słuchawkę i przyłożyła do ucha:
    — ¿Pediste un taxi? — dobiegł ją po drugiej stornie głos pewnego mężczyzny.
    — ¡Sí, es verdad! — odpowiedziała, bo zupełnie jej to wyleciało z głowy, że zamawiała taryfę.
    Widziała w odbiciu lusterka, jak troje mężczyzn spoglądają na nią z lekkim zdumieniem, gdy ponownie odezwał się głos taksówkarza.
    — Te espero afuera del hotel.
    — Gracias, nos vamos ahora — rozłączyła się i spojrzała na swoich kolegów z ekipy — Co? — spytała.
    — Jestem pod wrażeniem, nigdy nam nie mówiłaś, że znasz hiszpański.
    — Nie było okazji — przyznała i machnęła ręką, wychodzą z windy, która się otworzyła — Nauczyłam się proste — skomentowali gdy szli przez hotelowe lobby.
    Wyszli przez przeszkolone drzwi i na podjeździe zobaczyli w jasnym świetle, który rozświetlał klub, czarno — żółtą taksówkę, która czekała na nich. Nie czekając zbyt długo, bo nawet nie było, na co podeszła i wsiadła do środka a tuż za nią, troje jej przyjaciół. Widziała w odbiciu lusterka, nieco podstarzałego już mężczyzny jednak od razu rzucała się w oczy jego typowa hiszpańska uroda jednak zmarszczki, które pokrywały jego twarz, ukazywały oznaki starości.
    — ¿A dónde debería llevarte? — zapytał za kierownicy.
    — Al mejor club de la ciudad — odpowiedziała.
    Widziała, jak delikatnie skinął głową, po czym odpalił samochód i ruszył, a ona znowu nie pozostała wolna od spojrzenia oczy jednego z chłopaków, którzy wpatrywali się w nią:
    — Macie darmowego tłumacza — skomentowała do nich już po angielsku.
    Niespodziewanie ponownie usłyszała starszego taksówkarza, który ją zagadnął:
    — Z ciekawości zapytam — zapytał, patrząc na nią w lusterku — Skąd państwo podchodzą?
    — Z Ameryki.
    — Amerykanie — zacmokał — Muszę przyznać, że świetnie pani mówi po hiszpańsku — pochwalił ją.
    Uśmiechnęła się ciepło na te słowa, bo naprawdę było to rozczulające gdy rodowity Hiszpan chwalił ją za tą biegłość w posługiwaniu się jego językiem.
    — Uczyłam się przez wiele lat — przyznała szczerze — Uwielbiam ten język jak ten kraj.
    Może to była tylko taka niezobowiązująca, pogawędka jednak dla niej było to miła odmawiana, bo mogła wręcz porozmawiać w języku, w którym uczyła się od lat i wreszcie swoje umiejętności mogła wykorzystać.
    — Przyjechali państwo tu na wakacje? — pytał zaciekawiony taksówkarz, jednak nie stracił skupienia z drogi.
    — Ja tak, moi koledzy na zawody i za parę dni wracają — delikatnie skinęła głową w ich stronę.
    — To serdecznie pani polecam pozwiedzać nasze miasto, nie tylko słynie z turystyki, ale również zabytków. Nasz region jest naprawdę cudownym miejscem — zachwalał swoje miasto.
    — Taki mam plan, spędzę tu dwa tygodnie i nie tylko zamierzam siedzieć przed basem — powiedziała z delikatnym rozbawieniem w głosie — Czytałam dużo o tym regionie. Nie mylę się i nazywacie się Basakami?
    — Owszem — przyznał — Widzę, że pani nie jest typową turystyką z Ameryki.
    — Lubię wiedzieć więcej o świecie niż to, co nas uczą w szkołach — powiedziała, wiedząc o tym ze ich edukacja nie jest na takim dobrym poziomie co europejska jednak nie można było odbierać im tego, że nie mieli znakomitych naukowców i ludzi, którzy doszli do czegoś, ciężką się ucząc, jednak w szkołach poziom nie był na takim poziomie jak ten europejski — Staram się także dużo zwiedzać i czytać o miejscach, gdzie lecę czy jadę.
    Po krótkiej pogawędzę z dość uprzejmym taksówkarzem, który był naprawdę bardzo miły, pomimo że zapewnię już od wielu godzin, siedział w aucie i przewodził ludzi z miejsca na miejsce, to jednak zachował kulturę i tak naprawdę tylko ją zagadał rozmową.
    Wkrótce dojechali na miejsce, które było uważane za jeden z najlepszych klubów nocnych w tym mieście. Zebrała od chłopaków za kurs i zapłaciła starszemu Hiszpanowi za przejazd i jako ostatnia wyszła z taksówki, gdy tylko miała wychodzić, zobaczyła przy sobie dłoń jednego z nich, a gdy tylko złapała i wyszła na zewnątrz, zobaczyła uśmiechającego się do niej Dragona, jednak gdy przez chwile spojrzała w jego oczy, nie mogła wręcz powiedzieć, co w nich dostrzegła, jednak ujrzała w nich dziwny błysk. W końcu puścił jej rękę i podeszli do pozostałych chłopaków, którzy ustawili się w długiej kolejce, która wiodła do wejścia do klubu.
    Spodziewali się tego, że zaczekają sobie dłuższą chwilę jednak to normalne gdy wybiera się do najbardziej obleganego klubu nocnego w mieście i to w sobotni wieczór i się nie dziwić, że nie tylko turyści, a także młodzi lokalni ludzi wybierali się, by zabawić w rytm klubowych utworów, poznać jakichś ludzi czy potańczyć. A możliwe, by kogoś poznać na miejscu i w końcu po dwudziestu minutach czekania w kolejce, która była sprawdzana dość sprawnie przez dwóch barczystych ochroniarzy stojących przy drzwiach. W końcu i ona pokazała jednemu z mężczyzn bilet gdy tylko sprawdził, przyczepił na jej rękę opaskę i otworzył przed nią drzwi, a ona weszła do już zaciemnionego klubu, który oświetlony był blaskiem kolorowych świateł, widziała już wielu ludzi niektórzy już kręcili się na parkiecie w rytm puszczanej muzyki przez DJ, który stał w kącie, ujrzała, że praktycznie wszystkie stołki przy barze są zajęte. A stoliku, które były z boku były pozajmowane, jednak pomimo tego nie zamierzała się zniechęcać i dobrze się bawić.
    — Czas zacząć zabawę! — odezwał się pełni entuzjastyczny Owen.
    Spojrzała na niego przez ramię, widziała, jak wręcz spogląda na nią w tym samym czasie, a na jego ustach zobaczyła dość pewny siebie uśmiech, a jego spojrzenie było dla niej zbyt wymowne, by się pomylić jakkolwiek inaczej.
    — Puścić faceta samego na imprezę — rzuciła ironicznie, jednak na jej ustach pojawił się delikatny uśmieszek.
    — Fire… — rzucił za nią ostrzegawczym tonem.
    — Tylko pamiętaj, masz dziewczynę! — dobiegł jej głos z tłumu ludzi, w który zdążyła wejść.
    Przeciskając się przez delikatny tłok ludzi wokół parkietu, spojrzeniem odnalazła światła baru, do którego podeszła. Widziała, jak jakaś para wstaje, a w ręku trzymają drinki, a ona wykorzystała tę okazję i przysiadła na jednym z wyższych stolików barowych. Kelner, który ją zauważy tuż po tym gdy usiadła, podszedł do niej i zagadnął:
    — Co poddać? — zapytał po hiszpańsku.
    — Jedno mojito i trzy Whisky z colą.
    Nie zamierzała być bez serca i zwyczajnie nie zamówić również i chłopakom wyskoków napojów. Długo jednak nie czekała, zobaczyła ich kotem oka, jak przeciskają się przez zgiełk ludzi i podchodzą do niej. Dragon gdy tylko dostrzegł wolne miejsce tuż przy niej, zajął je, nawet nie spoglądając, na ich kumpli. Wkrótce barman, który widać, że był już po trzydziestce, przysunął do blisko niej szklanki z wyskokowymi napojami.
    — To, co za udane zawody? — zapytała, gdy uniosła szklankę wypełnionym zmrożonym drinkiem liściami mięty oraz limonki.
    Pierwszy postukiwanie szkła, pierwszy przelany alkohol był początkiem ich wspólnej zabawy, w rytm najnowszych letnich hitów, które królowały we wszystkich rozgłośniach radiowych, mogli słyszeć je i tutaj nawet jeśli nie byłą ich fankom, jednak do ich skocznych taktów idealnie bujało się na oświetlonym skocznymi wielokolorowym światłem parkietu, który po części już był wypełniony bawiącymi się parami czy przyjaciółmi i ona nie zamierzała jednak spędzić tego wieczoru przy siedząc i pijąc przy barze, nie przyszła tutaj tylko po to, a jednak chciała się nieco pobujać.
    Chwyciła pod pachę jednego z chłopaków, gdy ich szklanki z mocnymi trunkami były już puste, by móc się pobawić do jakieś piosenki, która grała w tle, szczerze to nawet nie znała tytułów, bo średnio słuchała radia, jednak nie można oddać tym typowo komercyjnym utworom nastawionym na sprzedanie, że nie da się do nich pokręcić bioderkami. Klimat mocnych rockowych czy metalowych piosenek był inny i raczej do nich trudno było kręcić ciałem jednak nie można im odebrać tego, że nie da się przy nich dobrze bawić.
    Z czasem gdy atmosfera stawała się luźniejsza, a kolejni klubowicze wypili kolejne shoty czy drinki a mocny alkohol szumiał ich w głowach, można było natrafić na pary, które już niczym niepohamowane wręcz z ani dozą wyrafinowania czy samokontroli dość łapczywie otulali się w dość pijackich i namiętnych pocałunkach, czy pieszczot i nie było to nawet, niczym zaskakującym to się zdarzało, a ona wręcz przywykła do tego, że pewnym osobą w klubach puszczały hamulce po wypiciu dużej dawki alkoholu.
    Nie była nawet zaskoczona tym gdy wyszła z klubowej łazienki, zobaczyła parę w dość głębokim pocałunku. Nie było nawet sensu zwracać im uwagi, bo praktycznie by to zignorowali i nadal byliby zajęci sobą. Ona czuła, jak alkohol delikatnie zaczął szumieć w jej głowie, jednak nie była jeszcze tak pijana, by tracić nad sobą całkowicie kontrole.
    Wchodząc na parkiet, delikatnie zaczęła się bujać w rytm muzyki, mimowolnie szukając wzrokiem gdzieś któregoś z chłopaków, jednak ani jeden nie wpadł jej w oku, więc nie zamierzała nawet zawracać sobie nimi głowy. Nie przyjechała tutaj by ich pilnować, ale po to, by się bawić nieważne czy z nimi, czy sama. Nawet tańcząc do tanecznych rytmów, świetnie się bawiła, a czas przestał mieć jakiekolwiek znaczenia.
    Niespodziewanie jednak gdy bujała się do rytmów jednej ze starszych piosenek letnich, poczuła nagle dość silne ramiona, które otoczyły ją w ciasnym uścisku. Momentalnie przestała tańczyć, a w niej zaczęła narastać złość. Bo może i byłą sama, ale nie pozwoli sobie, by jakiś randomowy chłopak ją bezczelnie obmacywał.
    — Trzymaj łapy przy sobie! — powiedziała, chcąc wręcz odsunąć od siebie ramiona nieznajomego.
    — Czyżby Fire — przez muzykę dobiegł ją głos, który doskonale poznała.
    Czuła jak te dość znajomy chłopak poluzował uścisk na jej talii, gdy ona delikatnie odwróciła się przez ramię, by móc na niego spojrzeć. I nie myliła się gdy popatrzyła wprost oczy młodszego z braci Scott. Zobaczyła wręcz szeroki uśmiech Dragona, gdy na nią popatrzył i wręcz uśmiechnął się, pokazując całą koronę swoich białych zębów.
    — Czego natręcie? — spytała cicho, nieco już spokojna gdy zrozumiała, że był to ktoś jej bliski, a nie napalony na przypadkową laskę nieznajomy.
    — Co powiesz, byśmy się wyrwali stąd? — spytał dość przymilnym tonem.
    Byłaby naprawdę nierozsądna czy głupia, gdyby w samym tonie jego głosu nie dostrzegła wręcz jawnego podtekstu. Może i w jej głowie szumiały, nieco procenty jednak nie czuła się na tyle oderwana od rzeczywistości, by nie dostrzec w zachowaniu czy w mowie ciała swojego przyjaciela, że pragnął wyrwać się z klubu, by porwać ją na osobność.
    — Aż tak cię wierci? — spytała z bezczelnością, widząc, jak wręcz poruszył, się obruszony jej słowami, na co cicho się roześmiała — Myślisz, żebym tego nie wyczuła? — zagadnęła cicho, a kącik jej ust uniósł się nieznacznie do góry w dość aroganckim uśmiechu.
    — Julio… — cicho zamruczał — Póki chłopacy nie patrząc — powiedział dobitnie.
    Widziała, jak delikatnie skinął głową w stronę baru, przy którym dostrzegli dwójkę liderów, którzy popijali kolejną kolejkę, głośno się z czegoś śmiejąc. Patrząc w ich stronę, przez chwile pomyślała, jednak decyzja podjęła w jednej chwili, gdy tylko ponownie spojrzała w oczy Dragona, w których migotało światło klubowych lamp.
    Nie wiele się zastanawiając, po prostu chwyciła go za rękę i pociągnęła za sobą. Przeciskając się przez tłum ludzi, podeszli do wyjścia, nie musząc nic ze sobą zabierać prócz torebki, którą i tak trzymała przy sobie, wyszli z klubu, dopiero wtedy dwójka były profesjonalnych motocyklistów, rozejrzało się z uwagą, nie dostrzegając swoich podopiecznych z ekipy, co nie uszło uwadze Owena.
    — Widziałeś Dragona i Fire? — spytał do przyjaciela.
    Derek odwrócił się przez ramię i rozejrzał po klubie, próbując znaleźć tę dwójkę, jednak nie dostrzegł wśród tańczących dziewcząt tej dość charakterystycznej sukienki młodej motocyklistki, a tym bardziej ich przyjaciela.
    — Gdzie oni zniknęli? — spytał zupełnie zbity z tropu.
    — Nie mam pojęcia.
    — Pewnie kogoś znaleźli i poszli się zabawić — skomentował, odwracając się znowu w stronę baru i upijając drinka.
    Owszem w tym jednym Owen miał racje, lecz nie miał pojęcia, że tą drugą osobą w przypadku młodej artystki był Michael i na odwrót. Nie przepuszczali, nawet przez myśl by im nie przeszło, że tę dwójkę młodych amatorów cokolwiek łączy. Jednak żaden z nich nie zamierzał tego mówić.
    Tymczasem w bocznej uliczce młody motocyklista wręcz pchnął na ścianę swoją przyjaciółkę i pomimo że poczuła delikatny ból w plecach, a cichy jęk został stłumiony przez namiętność jego ust, ona wydawała się nawet, nie być wystraszona wręcz ujmując rozpiętą ciemną kurtkę jeansową, przyciągnęła go bliżej siebie, wręcz z ogromnym zaangażowaniem pogłębiając ich pocałunek.
    Nie można było jednak powiedzieć, że robili to całkowicie pozbawieni świadomości tego co robią, lecz tak nie byli. Całkowicie wiedzieli, co robią, a unosząca się wokół nich atmosfera pełna napięcia, które wręcz prosiło się, by je wyładować w odpowiedni, sposób było idealnym pretekstem do tego, by wyszli z klubu i wrócili do hotelu.
    To dopiero ona oderwała się od jego ust, mimo ogromniej niechęci i wyszeptała cicho tuż przy spragnionych wargach:
    — Taksówka? — spytała.
    Widziała, jak skinął lekko głową, a jej się udało, wyjąc jedną ręką telefon i wybrała ten sam numer, co przed paroma godzinami zamawiała taryfę. Starając się jakkolwiek skupić na rozmowie, gdy rozproszona przez dość gorące pocałunki przez dość zmysłowe usta jej wyścigowego partnera, udało się jej zamówić taryfę. Na szczęście samochód miał być za dwie minuty, gdyż był bliskiej odgłos ci od nich. Czuła drobne, lecz pieszczotliwe pocałunki na swoim obojczyku, gdy jej się udało wręcz uchwycić twarz Dragona w swoje dłonie i nie hamując się przed niczym założyć na jego ustach gorącym pocałunek.
    — Kiedy? — spytał między pocałunkami.
    — Dwie minuty — wymruczała.
    Ponownie poczuła jego dłonie wzdłuż swojej talii gdy mocniej przycisnął ją do siebie, a ona wyczuła delikatnie, jak jego spodnie się unoszą. Mimowolnie uśmiechnęła się kącik swoich ust.
    — Aż taki napalony — zaśmiała się cicho.
    — Nie drażnij mnie — odezwał się cicho, odsuwając się od niej — Chyba że chcesz się nim zająć — mruknął sugestywnie.
    — Sprawisz mi tym tylko przyjemność — powiedziała z bezczelnością w głosie — Chętnie ci pokaże, że mogę i jego poskromić.
    — Jesteś bezczelna — stwierdził z przekąsem.
    — Taka bywam gdy chce się dobrze bawić — odezwała się z niewinnym uśmiechem.
    Wtedy zobaczyła jak na krawężniku, podjeżdża znajoma charakterystyczna taksówka. Odepchnęła lekko Dragona od siebie i nie patrząc na niego, nawet powędrowała w stronę samochodu, jednak nie zdążyła zrobić kroku, gdy poczuła dość mocne uderzenia na jednym ze swoich pośladku. Przyłożyła dłoń do piekącego miejsca i odwróciła się przez ramię.
    — Prosisz się — rzucił, idąc za nią, by po chwili przejść obok niej — Chętna? — spytał i delikatnie zmrużył jedno z oczu.
    Po czym nie czekając, nawet na odpowiedź po prostu ruszył w stronę auta, które na nich czekało. Widziała, jak otwiera przed nią drzwi, a ona podeszła i wsiadła do środka, po czym zrobił to i Dragon, którzy zatrzasnął za sobą drzwi. Poddała taksówkarzowi numer hotelu, a ten bez słowa ruszył w drogę, nawet nie wdając się w dyskusje z nią.
    Ona siedząc na fotelu tuż obok Dragona, trzymała się nieco z dala, co najwyraźniej jemu nie podpasowało, bo przesiadł się, by być bliżej niej, gdy chciała go pohamować, pierwsze co poczuła to jego gorący pocałunek i wszelkie argumenty, jakie miała nagle, jakby wyparowały jej z głowy. Nie pozostało jednak jej bez uwagi, gdy poczuła jego dłoń na wewnętrznej części swoich ud gdy delikatnie zaczął ją przesuwać nieco wyżej by dosłownie po chwili zaczepić placem, o skraj jej stringów, które na sobie miała.
    — Nie ładnie — wymruczał tak cicho wręcz wprost do jej ust — Chyba się tym muszę zając w hotelu — powiedział z dozą arogancji.
    — Dużo i tak nie masz — odpowiedziała, równie cicho co on — W porównaniu do ciebie — wytknęła mu.
    — Nie sądziłem, że potrafisz być aż tak arogancka nawet w łó…— jednak sens jego dalszych słów umknął gdy go pocałowała.
    Wydawało się, że ta podróż będzie trwać naprawdę długo, musząc pohamować swoje żądze, w końcu musieli spokojnie siedzieć przy sobie, pomimo że oboje jedynie, o czym myśleli to o tym jak poskromić tę drogą osobę w hotelu, jednak droga pomimo wręcz marnego ruchu im się dłużyła, a tak naprawdę zajęła tyle samo, co droga do klubu.
    W końcu dojechali do hotelu, nie zdążyła nawet sięgnąć po portfel gdy Dragon widząc na liczniku, kwotę rzucił jeden banknot i nie czkając na wiele, pogonił ją, by wyszła z samochodu.
    — Cwaniaku kurs miał być wspólny — przypominała mu.
    — Odpłacisz mi za to za chwile — rzekł, chwytając jej dłoń i pociągnął za sobą.
    Weszli do pustego lobby, które prócz rejestratorki, która stała biurkiem nie było zupełnie nikogo, jednak nie było w tym nic dziwnego, był praktycznie środek nocy, a oni jako nieliczni wracali do hotelu po godzinnych zabawach w klubie. Weszli do jednej z wind, stanęli tuż przy sobie, jednak czuła dłoń Dragona na swoim pośladku, którą zacisnął na nim. Myśląc, że tego nie zauważy jednak nic bardziej mylnego. W końcu podnośnik się zatrzymał, a oni stanęli na jednym z pięter.
    Idąc długim korytarzem, w końcu doszli do jednej z wielu par drzwi numer, który wręcz był najbliższy i na ironie losu był to jej własna sypialnia. Wyciągnęła kartę i przyłożyła ją do zamka. Nacisnęła ją i weszła do środka, zdążyła zrobić krok w przód gdy niespodziewanie ponownie została objęta przez te znajome ramiona i po chwili już stanęła praktycznie bez możliwości ucieczki między ścianą a swoim przyjacielem z ekipy, który wręcz popatrzył na nią w momencie gdy objęła go za szyje, niemal w następnej chwili ponownie poczuła jego zmysłowe usta w szaleńczym i błogim pocałunku.
    Jednak nie mogło umknąć jej uwadze, to jak wsuwa swoją dłoń między jej uda a drugą trzyma nadal wokół jej tali. Zmusił ją wręcz, by stanęła w delikatnym rozkroku, a jego dłoń powędrowała wzdłuż jej uda, nawet się nie hamował ani nie krępował tym bardziej, ona nie zamierzała go powstrzymywać. Nawet wtedy gdy czuła jak chwyta nieco grubszą cześć jej stringów i poruszył nią tak, że teraz niemal sznurki tej bielizny zaczęły, poruszać się między jej wargami sromowymi sprawiając, a ona zaczęła czuć z każdą chwilą coraz silniejsze podniecenie. Bawił się tak jeszcze przez moment sprawiając ze ona czuła zbierając się pomiędzy jej nogami wilgoć.
    — Kusząca i tak mokra — zamruczał, gdy poczuł na swoich palcach, jak z każdą chwilą coraz bardziej czuje się podniecona. — Sprytna z ciebie zawodniczka — skomentował.
    — Zdziwię się, jak zaraz nie zobaczę cię kucającego przy mnie i…
    Nawet nie była w stanie dokończyć swojej myśli, bo wręcz w następnej chwili poderwał jej sukienkę do góry. Przykucnął tuż przy niej, zabierając spomiędzy jej nóg część jej bielizny. Rozchyliła jeszcze bardziej nogi tuż przed nim, słysząc jego wymowne pomruk zadowolenia, gdy to zobaczył i nie musiała nawet długo czekać, gdy poczuła jego zwinny język między sobą gdy przejechał nim wzdłuż niej, a z jej gardła wyrwał się mimowolny jęk rozkoszy.
    Czuła ponownie jak przesuwa nim wzdłuż niej, by wkrótce zatrzymać się, w najbardziej dla mężczyzn słodkim miejscu i nie zamierzał nawet hamować się, że nie chciał zakosztować jej słodyczy, gdy z każdą chwilą pieścił ją coraz bardziej, wręcz po dłuższej chwili takich pieszczot czuła jak wręcz chciał wsunąć koniuszek języka do jej pochwy, doprowadzając ją niemal do szaleństwa.
    Nie miała pojęcia jak długo tak trwała w dość słodkiej błogości, było jej tak dobrze i nie sądziła, że może znaleźć kogoś, kto mógłby ją tak dobrze zadowolić i nie mogła ujmować Dragonowi, że nie potrafił być namiętnym kochankiem, bo wręcz tak nie było. Wkrótce jednak odsunął się od niej, oblizując koniuszkiem języka swoje mokre od jej słodyczy ust, by po chwili, poczuć jak ponownie przejechał swoimi dwoma palcami, wzdłuż jej kobiecości doprowadzając ją wręcz do głośniejszego jęku.
    Wstał momentalnie, zlizując ze swoich koniuszków jej słodycz, mimowolnie przygryzła od zewnętrznej strony swój policzek, jednak najwyraźniej nie zrobiła to na tyle dyskretnie, bo dostrzegł to niemal od razu.
    — Chyba na coś czekasz Fire? — zasugerował.
    Zdjął kurtkę, którą porzucił w kąt, ona sama na lekko drążącym rękach chwyciła skraj sukienki i zrzuciła ją z siebie, co nie umknęło uwadze jej kochanka, który uśmiechnął się zadowolony gdy wręcz porwał ją za rękę i weszli w głąb pokoju. Zatrzymał się dopiero przed łóżkiem, jednak pierwsze co zrobił to, rozpiął pasek swoich spodni, by po chwili porzucić je w kąt, a jego bokserki wkrótce podzieliły ten los.
    — Takie widoczki to lubię — skomentowała, nie hamując się przed tym, by nie patrzeć na jego męskość.
    — Nie wyżyta jesteś! — stwierdził nagle.
    — Gdybyś ty był zaspokojony — odezwała się, pchając go na łóżko, klękając przed nim — To byś nie rozbierał kumpeli z ekipy i się z nią nie kochał — dodała, ujmując między swoje dłonie jego członka — Podsumując — rzekła delikatnie zaczynając poruszać dłonią na jego męskości — Oboje jesteśmy w tej samej pozycji, niewyżyci pragnący się wyszaleć — dodała — Więc pozwól Dragon, bym zajęła się twoim kumplem, który wręcz czuje, jak mi twardnieje pod ręką, a ty masz tu ładnie jęczeć — powiedziała ostrym głosem, by po chwili ująć w usta czubek jego męskości miedzy swoje usta.
    A to był zaledwie początek tej upojnej nocy.
    

No comments:

Post a Comment