Sunday, July 28, 2024

IV 08 (P.1) — PORANEK U WILCZYCY

    Przebudził ją dość silny uścisk w skroni, przez jej lekko rozchylone usta przedarł się cichy jęk, który i tak stłumił puch poduszki na której leżała. Zaskoczyło ją to nagłe wyrwanie jej z błogiego snu w którym tkwiła, by zbudzić ją i przywrócić do rzeczywistości i przypomnieć jej z brutalnością jak bardzo nie cierpiała wstawać rano, mogła marudzić jednak nie miało to najmniejszego sensu, jednak zaskoczyło ją gdy zaczęła odczuła dość bolesny uścisk w głowie było to dla niej zastanawiające, bo nie czuła nawet po sobie by cokolwiek zeszłej nocy piła, nawet by upiła kieliszek dobrego czerwonego wina, to czemu tak niespodziwany skurcz zbudził ją ze snu.
    Zmrużyła bardziej skroń, starając się przetrwać ten nagły ból który rozniósł się po jej umyślę. Wkrótce jednak pozostała od niego wolna, co mogło wręcz sprawić ze mogła odetchnąć z wyrażną ulgą, jednak od razu wyczuła dość dziwną woń która zaczęła się unosić w powietrzu. Nie mając pojęcia do czego mogła ją porównać, był to aromat dość specyficzny który delikatnie zaczął drażnić jej nozdrza. Zmarszczyła lekko nos, czując jak przesuwa nim po swojej miękkiej pościeli, gdy powoli odwróciła się w końcu na plecy i w końcu z niechęcią ale otworzyła powoli oczy, które delikatnie zmrużyła gdy poradził ją słoneczny blask, jednak wystarczyła chwile by jej spojrzenie przywykło do jasności a ona rozejrzała się po swojej sypialni. Mogło się wydawać, że nic się nie zmieniło, jednak czuła, że w atmosferze można było wyczuć coś co nigdy wcześniej nie mogła poczuć i czy ją to dziwiło czy przyprawiało o lęk wręcz przeciwnie mogła powiedzieć że ją to fascynowało i w pewien sposób ekscytowało, a z każdą chwilą czuła coraz usilniejsze pragnienie dowiedzenia się co ją tak mąci umysł.
    Podniosła się na rękach, czując jak narzutka pod którą leżała zsunęła się z niej, od razu w oczy rzuciło się jej nagi obojczyk, a ona nie potrzebowała nawet chwili by zrozumieć, że była zupełnie naga, coś co ją jeszcze bardziej zaintrygowało, mogła się zakryć, jednak czemu miała to robić, skoro i tak była w swoim mieszkaniu, jednak ciekawiło ją jedno, czemu nadal odczuwała tą dość specyficzną woń która się unosiła.
    Było to tak dziwne, że jedyne z czym mogła porównać to że atmosfera poprzedniej dość namiętnej nocy nadal nie opadła a wśród tego unosił się dość specyficzny męski zapach który mogła kojarzyć jednak nie potrafiła sobie przypomnieć z kim. Pierwszą myślą mogło być że znowu zabawiła się wczoraj w klubie, z tym, że nie czuła się by miała kaca, a ona nie była wczoraj w barze, a raczej dobrze się bawiła, ścigając się z grupą swoich oddanych przyjaciół i ta myśl była dla niej wręcz nękająca, gdy tylko nasunęła się jej do głowy. Rozejrzała się po pokoju a w jej oczy rzucił się porzucony niedaleko męski podkoszulek, ciemny bez żadnych grafik czy zdobień i to wzbudziło w niej ciekawość.
    Odrzucając narzutkę z siebie, stanęła bosymi stopami na ziemi i przeszła obok łóżka i podeszła do porzuconego ubrania, pochyliła się do niego i uchwyciła je, nadal wyczuwalny był ten charakterystyczny zapach oraz potu, mogło się wydawać że w jej głowie zapanuje pustka, jednak wtedy powróciły wspomnienia zeszłej nocy, dość namiętnych i pełnych uniesień i pożądania chwil, które spędziła z pewnym chłopakiem którego doskonale znała. I nawet przez moment nie poczuła żadnych wyrzutów sumienia, czy rozczarowania, bo zeszły wieczór było czymś zaskakującym bo nigdy by nie pomyślała, że dojdzie do tak wręcz absurdalnej sytuacji, że ich pragnienia zaprowadzą ich wzajemnie do jej mieszkania i jak widać sypialni. Deklarując się od chwili poznania jako pary przyjaciół i rywalki na torze.
    Spędziła noc z jednym z wilków watahy ale gdzie jej nagle umknął ten nieposkromiony wilczur.
    Rzuciła na szelong podkoszulek, a sama chwyciła szlafrok, który leżał tam porzucony i okryła się nim. Nie starała się nawet silnie związać go, po prostu podeszła do drzwi, naciskając klamkę weszła na korytarz i jej nozdrza uderzył zapach kofeiny, która powiodła ją po schodach w dół.
    Przystanęła na moment w salonie by popatrzeć na droga zwierzaków którzy nadal spali, lecz gdy jej wzrok padł na zegarek który wskazywał kilka minut przed ósmą rano, nie była zaskoczona to nie ich czas na wstawanie, lubili dłuższej pospać.
    — Poranny z ciebie ptaszek Dragon — skomentowała cicho do siebie.
    Przeszła przez pokój dzienny i wspinając się na podwyższeniu od razu pokierowała się w stronę kuchni. Stanęła w jej wejściu i oparła się ramieniem o pobliską ścianę, czując jak kącik jej ust drga nieznacznie do góry gdy zobaczyła krzątającego się w jej kuchni znajomą sylwetkę jej wyścigowego rywala.
    — Widzę że już się w mojej kuchni rozporządziłeś — skomentowała.
    Nie zobaczyła nawet by drgnął wystraszony, lecz można było dostrzec jak opiera swoje dłonie o krawędź blatu i spogląda w jej kierunku przez ramię, na sobie miał jedynie bokserki, a włosy w totalnym nieładzie.
    — Sama mnie zaprosiłaś — odezwał się, spoglądając na nią znawczym spojrzeniem — Chyba że zapomniałaś… — odezwał się tonem jakby jej coś sugerował.
    — Z tego co pamiętam Dragon, nie piliśmy wczoraj nic by mieć kaca, no jeśli nie liczyć tego menalnego — skomentowała, prostując się i podchodząc do niego — Ale nie sądzę byś go miał… — wytknęła mu, patrząc na niego, a kącik jej ust nieznacznie uniósł się ku górze.
    — Po tobie Fire, wcale nie widzę byś miała mnie ochotę wyrzucić Fire — powiedział znacząco — Przyznać ci trzeba, że potrafisz być dobra — dodał, a ona miała wrażenie, że ostatnie słowa są istną prowokacją z jego kierunku.
    Jego zbytnia pewność siebie była dla niej dziwnie niepokojąca lecz bardziej w kontekście igraszek słownych które potrafiły doprowadzić dwojga kochanków do zbliżenia, czy właśnie on to robił? Nie byłaby nawet zaskoczona że tak. Widziała to, gdy tylko zobaczyła, jak jego spojrzenie pada na jej niedbale zawiązany szlafrok, a spojrzenie którym ją obdarzył było wręcz to samo co zeszłej nocy.
    — Czyżbyś Dragon o czymś myślał? — spytała dość prowokująco, wykorzystując moment by wsunąć się między niego a kuchenny blat.
    Stali ze sobą niemal twarzą w twarz, czując niemal swoje oddechy na swoich ustach, każdy z nich nie był w stanie spuścić z drugiej osoby spojrzenia, a ona wykorzystała ten moment i ujęła jego podbródek w swoje place i delikatnie przysunęła jego twarz jeszcze bliżej siebie, niemal czuła dotyk jego ust na swoich, gdy poczuła jego dłonie które splótł na jej talii wręcz bardziej przyciągnął ją do siebie, czuła wręcz dokładnie zarys jego ciała i nie tylko.
    — Czyżby nadal miał braki? — spytała dość szyderczo, gdy poczuła wyrażnie przez dość ciękie materiały które ich dzieliły, poruszenie w jego bokserkach.
    Uwielbiała droczyć się z facetami, to był element zabawy który wręcz ubóstwiała. Lubiła to wykorzystywać bo dodawało to niezwykłej pikanterii i zmysłowości chwilą pełnym uniesień i namiętności, wykorzystała ten moment i ponownie ujęła jego usta w bardzo gorącym i żarliwym pocałunku, gdy swoją drugą dłoń mocniej uderzyła w jeden z jego pośladków mocniej go ściskając. Słyszała cichy syk który nie był w stanie przedostać się przez jego usta które z taką namiętnością całowała, nie będąc w stanie się powstrzymać. Może to tylko był jeden wieczór, jednak ona usilnie zapragnęła czegoś więcej i czyżby była ignorantką gdy nie dostrzegła tego, że jej kochanek pragnął wręcz tego samego.
    — Fire! — zaczął ostrzegawczym tonem, gdy oderwał się od jej gorącego pocałunku.
    — Słucham — spojrzała na niego wręcz z maślanymi wzorkiem, zdawać się mogło że wręcz niewinnym, gdy opuściła dłoń i ponownie uderzyła go w drugi pośladek — Chyba nie powiesz mi teraz, że ci się nie podobało — odezwała się dość sugestywnym głosem.
    Widziała w jego spojrzeniu wręcz istne oburzenie co było wręcz nie spotykane by u niego zobaczyć, jednak czający się w jego kącikach ust uśmieszek sprawiał, że nie mogła traktować jego miny na poważnie.
    — Faktycznie mi się nie podobało wilczyco — odezwał się nieco cichym lecz głosem tak elektryzującym, że mógł sprawić że jej pragnienie stawało się coraz silniejsze — To by mnie dawno tu nie było — powiedział dość dobitnie — Trzeba ci to przyznać, potrafisz zadbać o faceta i nie można ci tego zarzucić — powiedział a kącik jego ust poderwał się do góry — Ten twój były chyba zapomniał lecąc w bok co traci — dodał z powagą w głosie.
    — Sugeorwałabym kochany, by nie mówić o nim — powiedziała z powagą jednak nie tracąc na zmysłowości — Powiedz mi tak szczerze Dragon, ale kiedy spałeś z jakąś dziewczyną? — spytała, podnosząc ramiona by objąć go za szyje.
    Na moment zapanowała między nimi milczenie, jednak nie pozostała długo bez odpowiedzi gdy po nieco krótkim zastanowieniu, spojrzał na nią i powiedział:
    — Szczerze nie pamiętam — przyznał — Jednak odczuwam wrażenie, że chcesz mi delikatnie dokopać zupełnie jak wtedy gdy spotykamy się na torze.
    — Ja… — spytała z niewinnością w głosie — Przecież ja z tobą rywalizuje, co w tym prowokującego!? Ścigamy się wszyscy, rywalizujemy na równi.
    — Mówisz, że na równi? — spytał głosem który raczej nie mówił jej że jej wierzy — Jednak mam dziwne wrażenie, że uwielbiasz w ostatnim czasie mi przysłowiowo noska ucierać na torze.
    Nie odpowiedziała, jednak jej uśmiech jeszcze bardziej się poserzył, lecz czy miała pojęcie, co właśnie wpadło temu młodemu mężczyźnie do głowy? Zupełnie nie! Czy jednak będzie mogła to powstrzymać, jedna myśl przedarła się przez umysł motocyklisty, nadarzała się wręcz idealna okazja by mógł się na niej odegrać, może nie był to tor i nie siedzieli na swoich maszynach, jednak kusiła go niezwykle wyobrażenie wręcz wizja tej dziewczyny która mógłby poskromić. Starał się nie czuć z każdą chwilą jak podniecenie w nim wzrasta, jednak bywa to trochę trudne, gdy wręcz nie wiele ich dzieliło, a oni stali otuleni w swoich ramionach a ona mogła wyrażnie poczuć, jak entuzjazm w nim wsrasta.
    — Czyżbym miała kłopoty? — odezwała się z dozą bezczelności.
    Ona wręcz sama się prosiła o to, by przeistoczyć swoje wyobrażenia w realny plan, widząc jednak, jej dosyć prowokacyjne podejście, wiedział, że pragnie do tego doprowadzić albo zwyczajnie jej mało po wczorajszym wieczorze który był naprawdę udany wręcz jeden z lepszych jakie przeżył w ostatnich miesiącach.
    Syknął nagle czując dość nieprzyjemny pieczenie na swojej klacie i dopiero wtedy zorientowal się że ta cwaniara wbiła swój paznokieć w jego pierś i przejechała nim, zmrużył gniewnie oczy. Wtedy w oczy rzuciło mu się, że niedbale zawiązany sznurek w szlafroku w końcu puścił, a satyna spłynęła po jej ciele, a on wręcz mógł dostrzec jej niebywałe wdzięki, momentalnie przygryzł delikatnie dolną wargę i nie zamierzając się już dłużej hamować niespodziewanie chwycił ją w pasie i uniósł.
    Po kuchni rozniósł się jej niespodziewany pisk zaskoczenia, gdy sam zarzucił ją sobie na ramię a szlafrok spadł z jej nagich pośladków. Nie hamując się nawet przez moment, z dość dużą siłą uderzył w jeden z nich a po całym mieszkaniu poniósł się jej dość głośny krzyk. — Można wyjaśnić za co to? — spytała dosyć oburzona.
    — Cicho Fire, teraz nie masz nic do gadania! — rzekł stanowczo, ponownie dając jej dość mocnego klapsa, co nie pozostało bez jej reakcji — Teraz skarbie, to ja mam nad tobą władze! — mówiąc to zaczął się wspinać z nią po schodach na górę.
    Bo prawdą była taka, że to zeszłej nocy, ona go zupełnie zdominowała. Jednak musiał przyznać, że pierwszy raz spotkał się z dziewczyną, która tak jak on uwielbiała być górą i był nią tak bardzo zaoferowany, że nie starał się nawet być górą, w seksie dla niego obowiązywała jednak równość potrafił być uległy, gdy dziewczyna potrafiła mu zaoferować tyle samo co on jej, a przy Julii o dziwo to wczoraj poczuł.
    Wszedł z nią do sypialni i niemal zdarł z niej szlafrok, nie miała pojęcia jak to zrobił, gdy on poleciał na podłogę, a on rzucił ją na łóżko, wręcz niemal w tej samej chwili znalazł się tuż nad nią z bardzo grożną miną, mogło się wydawać, że mogła się wystraszyć, lecz ją bardziej to podnieciło. Uwielbiała momenty takie gdy to mężczyzna nad nią zdobywał władze i kontrolę nie raz na to sobie pozwalała i w tym przypadku również zaczęła odczuwać ogromne chęci. Na jej ustach zaczął błąkać się bardzo sugestywny uśmieszek, gdy delikatnie poruszyła biodrami, lecz momentalnie poczuła jak Dragon zaciska je w mocniejszym uścisku swoich ud, kładząc dłonie tuż obok niej, pochylając się nad nią z bardzo pewnym siebie uśmiechem.
    — Zaraz zobaczymy czy lubisz być tak niegrzeczną dziewczynką jak na torze!? — jego ton był tak bardzo przesycony od namiętności, że powietrze wręcz iskrzyło między nimi.
    Wyprostował się lecz ani na moment nie wypuścić ją z dość kleszczastego uścisku i widziała jak kątem oka sięga dłonią do jednej z trzech wysuwanych szafek, zamruczał niezadowolony gdy otworzył pierwszą a w niej dostrzegł jedynie kable oraz książki które czytała czasami przed snem, druga szafka, kable do ładowania i rysowani i parę ołówków gdy wyciągał dłoń do ostatniej klamki, nawet nie zdrżała widząc co tam się kryje. Po chwili usłyszała jego ciche pogwizdywanie:
    — Ciekawy arsenał — skomentował po czym widziała jak wyciąga z szafki jej ulubiony wibrator i wyciąga na widok jej spojrzenia, widziała jak na jego ustach czai się uśmiech który dla niej nie zwiastował niczego dobrego — Czyżby ci brakowało wrażeń Fire? — skomentował jeden z jej zabawek, jednak nie zdążyła jednak odpowiedzieć gdy on sięgnął pononwie do szafki i wyjął z niej sztuczne prądzie na którym zawieszone były kajdanki — Zapowiada się cudowna zabawa — dobiegł ją jego wręcz podekscytowany głos
    Rozplątał kajdanki które szczerze nie użyła ani jeden raz a tak bardzo ją to korciło, jednak niestety jej poprzedni facet nie był tak chętny na gadżet w łóżku chociaż starała się go nakłonić.
    — Rączki skarbie — odezwał się mężczyzna tuż nad nią.
    — A jeśli tego nie chce? — spytała przekomarzając się z nim.
    — Ty byś nie chciała!? — kpił Dragon, ujmując jedną z jej dłoni i zapinając na nich jedną z części kajdanek — Grzeczna dziewczynki Fire, nie trzymają tak niegrzeczny zabawek w szafce — powiedział, pewnie unosząc jej ramiona.
    Słyszała szczęk metalego łańcucha między ciemnymi barierkami a po chwili i jej druga ręka pozostała uwięziona w uwięzieniu kajdanek.
    — A skąd takie przypuszczenia Dragon… — starała się z nim negocjować, gdy usłyszała dźwięk włączającego wibratora — Nie pomyślałeś że to mógłby być to prezent? — zasugerowała, widząc jak zmienia pozycje na nieco wygodniejszą.
    Niemal w następnej chwili poczuła jak dość mocnym szarpnieciem rozsunął jej nogi, widziała jak spogląda w dół, a na jego ustach pojawia się dość znaczący uśmieszek.
    — I nie chciałam go wyrzucać a tego nie chce i teraz siłą mnie zniewoliłeś? — zasugorwała.
    Widziała jak delikatnie przysuwa do swoich ust już chodzący wibrator, nie odpowiedział od razu nawet nie zrobił żadnego ruchu lecz po chwili się odezwał z dość prowokacyjnym tekstem:
    — To ciekawe, bo zupełnie co innego widzę między twoimi nóżkami — powiedział udając nieco zastanawiający głos — Jesteś… — na moment przerwał udając nieco zastanawiający głos — Jesteś dość mokra skarbie.
    Nie odpowiedziała, lecz poczuła jak jej policzki poczerwieniały, bo jakkolwiek by się nie starała, to nie mogła nie udawać, że nie czuła zbierającej się wilgoci między jej nogami z każdą chwilą czując coraz większe podniecenie. Czuła jak oddech staje się coraz cięższy.
    — Nie zatuszujesz Fire to co tu widzę — dodał z przebiegłym uśmiechem, przykładając wibrator do jej wzgórka łonowego.
    Jęknęła cicho czując te charakterystyczne wibracje które rozniosły się po jej kobiecości. Przycisnął go mocniej do niej i zaczął delikatnie jeździć po wzgórku, choćby się starała nie potrafiła pohamować cichego pomruku zadowolenia, gdy przedostał się przez jej usta.
    — Kochanie to dopiero początek — mówił, zjeżdżając wibrującym urządzeniem między jej nogami.
    Czuła wręcz jak mocniej przyciska urządzenie do jej kobiecości niemal sprawiając że zaczęła delikatnie się wiercić ale nie mogła absolutnie powiedzieć że jej się nie podoba gdy ten w dość pewnym ruchem bawił się swoją pierwszą zabawką, przysunął go bardziej do wejścia jej pochwy wręcz sprawiając że po sypialni rozniósł się jej głośniejszy jęk, gdy wsunął go między jej wargi sromowe sprawiając że doznanie było jeszcze bardziej spotęgowane. Trzymał go tam, przez dłuższą chwile, a ona kątem oka mogła zobaczyć jego wręcz zadowolenie na twarzy wsłuchując się w jej głośne jęki.
    — Tak pięknie potrafisz krzyczeć — zamruczał wręcz zachwycony — A co jeśli dodamy jeszcze cos — te słowa dotarły do niej jakby w oddali.
    Zobaczyła kątem oka chwyta sztuczne prącie które nawet nie schował i odsuwając wibrator w gorę jej pochwy, nie wiele się zastanawiał, wręcz wsunął go w nią i to dość głęboko, co wręcz doprowadziło ją do głośniejszego krzyku, jednak było to coś tak cudownego, że nawet jeśli poczuła delikatny dyskonofr gdy wręcz z pewnością i agresywnością wsunął go w nią było jej tak dobrze, że mocniej zaczął ją w nią wsuwać niemal doprowadzając ją do błogiego szaleńca.
    — Nagle tak przestałaś być pyskata a jednak da się ciebie poskromić — komentował wręcz mocniej wbijając w nią sztucznego penisa, ani na moment nie odsuwając z jej wzgórka wibratora — Nasza Fire uwielbia zabawki — powiedział dość sugestywnie i nie mogła dostrzec wręcz jego bezczelnego uśmiechu który pojawił się na jego ustach.
    Wydawać się mogło że była już u szczytu w który mogła poczuć błogość, jednak nagle w dość pewny sposób, po raz ostatni pchnął w nią sztuczna zabawkę, by po chwili wyjąć ją z niej lecz przysunął na nowo wibrator który tylko sporadycznie miał go zastąpić. Przez nieco zamglone spojrzenie zobaczyła jak Dragon nachyla się nad nią, a ona poczuła jak dwoma placami przykłada do jej warg i rozsuwa je i wsunął do nich dwoje swoich palców.
    — Chyba nie muszę ci mówić co masz robić — powiedział dość napiętym tonem.
    Przesunęła niemal od razu językiem wokół jego palców, zaciskając mocniej usta na nich, wydawać się mogło że mogła się tak pobawić, jednak nic bardziej mylnego, po chwili wysunął je pewnym ruchem i widziała jedynie jak zniża ją i widziała jedynie ją między swoimi nogami, lecz po chwili zrozumiała gdzie zniknęły gdy wsunął ją do jej pochwy poruszając w nimi w niej.
    — Jednak lubisz być niegrzeczną dziewczynką — miało to zabrzmieć jak pytanie lecz było to stwierdzeniem.
    Czuła jak porusza swoimi palcami wewnątrz niej doprowadzając ją wręcz do egstytacji. Mogło by się tak wydawać gdyby nie jego namiętny pocałunek który zupełnie ją rozproszył. Odzajemniła go z tą samą namiętnością którą on ją całował, wciąż poruszając palcami w między jej wargami sromowymi i jeżdząc wibratorem wzdłuż jej kobiecości. Mogło by się wydawać że zabawki nie gwarantują doznać i po co były one potrzebne jednak można było je umiejętnie wykorzystać a w tej chwili mogła to poczuć i odczuć na własnej skórze. Jęknęła cicho, gdy nagle odsunął się od jej ust.
    — Ależ zniecierpliwiona — komentował głośno.
    — Bo… — mruknęła jękliwie — Dragon…!
    — Słucham Fire — mówił ani na moment nie powstrzymują zabawy — Taka byłaś wyszczeka a nagle języka w ustach zabrakło? — mówił sugestywnie.
    — Nienawidzę cię…
    — O co chodzi — spytał z bezczelną niewinnością w głosie.
    — Dragon… — mówiła łapiąc głośne oddechy — Przez ciebie…
    — Biedactwo nie może dojść — powiedział dosyć bezczelnie — Jakiż jestem złym partnerem — powiedział, jednym ruchem wyłączając wibrator i odrzucając go na bok, by po chwili i swoje palce wyjąć z jej pochwy.
    Patrzyła wstrzymując swój oddech, jak wsuwa je pewnie między swoje usta i nie dało się usłyszeć jego pomruków pełnych zadowolenia. Przez jego zamknięte usta wręcz widziała jak oblizuje je kosztując jej słodyczy. Zobaczyła po chwili jak ponownie wysuwa jej z nich a ona poczuła jak przykłada palce je do swoich pochwy i przesuwa po nimi palcem w górę zbierając część jej soków witalnych. W następnej chwili ujrzała go nad sobą gdy odezwał się:
    — Otwieraj usta mała — powiedział sugestywnie.
    — Ja nie.. nie jestem… — jednak wykorzystał moment i wsunął swoje palce między jej usta.
    Oblizała je wręcz z czystą rozkoszą wręcz samkując samej siebie, widok jej zadowolenia w oczach był dla niego wręcz wyraźnym sygnałem, że jej się to cholernie podoba, jednak nie dostrzegła jak sięga drugą dłonią do kluczyków kajdanek które porzucił na szafce. Powoli wysunął palce spomiędzy jej ust nadal pochylony nad nią wręcz z bardzo zadowolajacym uśmiechem.
    — Duzo potrafisz wytrzymać — powiedział z uznaniem — Ale już pozwolę ci dojść — dodał bezczelnie.
    Słyszała jak rozpina kajdanki, nawet nie zwracała uwagi jak ramiona jej cierpną ten ból wręcz nie był porównywalny z rozkoszą jaką przeżyła było to coś cudownego i nie zamierzała przeczyć że tak nie jest. Pozostała wolna, jednak gdy opuszczała ręce i delikatnie rozmasowała nadgarstki zobaczyła jak młodszy z braci Scott, zdejmuje bokserki i teraz zobaczyła wyrażnie, jak jego męskość uniosła się w górę. Nie zdążyła nawet zareagować, gdy niespodziewanie wręcz została porwana przez który rozsiadł się wygodnie oparty o łóżko i wręcz posadził ją w rozkroku na swoich biodrach lecz nie mogła dostrzec jego twarzy jednak doskonale domyślała się dlaczego akurat wybrał pozycje by widzieć ją od tyłu, i nie była zaskoczona, czuła jak jedna ręką obejmuje ją pewnie w pasie a drugą powoli wsuwa swoją męskość w nią, gdy wręcz był pewny że w niej jest, drugim ramieniem wręcz zmusił ją by wbiła się na jego męskość a z jej ust wydobywał się nagły jęk zaskoczenia.
    Niemal odruchowo i natychmiast zaczęła unosić się i opadać na jego męskości, mimo że nie mogła ujrzeć jego twarzy mogła jedynie oczami wyobrażni zobaczyć jego uśmiech pełen satysfakcji i zadowolenia, gdy ona wręcz skakała na nim, momentalnie jednak poczuła dość mocno uderzenie na swoim pośladku.
    — Dragon, to nieco polało — odezwała się nieco oburzona.
    — Miało boleć Fire, nie będę cię poganiać — dodał z surowością w głosie.
    Ale nie dało sie temu zaprzeczyć że nie uwielbiała domina torów w łóżku takich jak Dragon. Uwielbiała takie momenty jednak gdy obie strony znały umiar mimo że mogła być oburzona teraz to jej się cholernie podobało. Bo oboje jednak mieli jakaś granice której nie chcieli przekraczać jeśli nawet to numerek można powiedzieć na jeden raz.
    Nie mógł ukryć tego, że Fire go intrygowała. Patrząc na jej zgrabne unoszące się i podnoszące pośladki tak naprawdę nie sądził że kiedykolwiek razem wylądują w łóżku a skoro i tak to się wydarzyło, zamierzal to wykorzystać nawet jeśli nigdy nie pomyślał o niej ani w romatyczny ani erotyczny sposób jednak musiał to przyznać była jedną z lepszych dziewcząt z jakimi spotkał się na krótko które naprawdę go zaintrygowały, jeśli ten numerek skończy się gdy tylko wyjdzie z jej mieszkania. Słysząc jej urocze jęki czuł że jest i on bliski temu by poczuć upragnioną błogość. Zdawać się mogło że nic nie mogło im przeerwać tej chwili jednak było to mylące gdy nagle odezwał się jego telefon.
    — Wyłącz go albo odbierze — sułyszał nad sobą głos dosyć niezadowolonej dziewczyny która nie kwapiła szczęściem ze im nagle przerywano.
    Chwycił telefon i zobaczył numer swojego brata, od razu wyprostował się i przygłnął do pleców młodszej kochanki którą wręcz zmusił by przestała się unosić i przytykał jej usta dłonią odbierając telefon.
    — Rocky jest ósma rano! Ty o tej porze śpisz — słyszała głos Dragona i uśmiechnęła się lekko pomimo że miała zupełnie zakryte usta dłonią przed dłoń młodszego ze braci Scott — Tak mam czas — dobiegła go jego odpowiedź — Będę za półtora godziny — mówił — Dobra na razie — dodał i rozłączył się i odrzucił telefon na bok, dopiero wtedy odsunął dłoń od jej ust — Mała musimy kończyć, muszę jechać pomóc temu natrętowi — mruknął.
    Liczyła się z tym, że jednak przerwie zabawę i była gotowa już się z niego sunąć ale on ją mocniej przycisnął do siebie mowiąc:
    — Skończymy najpierw potem uciekam — powiedział.
    Wkrótce po sypialni rozniósł się bardzo zadowolone jęki dwojga kochanków po dość namiętnych chwilach spędzonych razem i o ile chcieli by czy pragnęli zostać dłużej i wykorzystać ten moment na zabawę to jednak Dragon gdy tylko złapał oddech zaczął wstawać i sięgnął po bokserki i zaczął je na siebie naciągać.
    — Musiał sobie wymyślić, nie planowałem tak kończyć tego poranka — powiedział naciągając na głowę podkoszulek.
    Ona leżała na wygodnej pościeli patrząc jak zbiera się powoli i też poczuła niesmak, bo naprawdę rozkręciła ją ta poranna zabawa, jednak nie chciała dopytywać co Rocky od niego chce, jednak sama sięgnęła po szlafrok którym szczelnie się nakryła.
    Oboje zeszli na dół i podeszli do drzwi frontowych i stanęli przy nich.
    — Spotkamy się na torze — powiedział sugestywnie, przez chwile stali przez drzwiami, jednak po chwili poczuła jak Dragon ujmuje ją za brodę i pociąga do siebie i składa dość namiętny pocałunek i odsunął się po chwili lecz nadal praktycznie czuła jego oddech na sobie mówiąc — Do usług nie tylko w kwestii treningów ale namiętnego seksu również — dodał i skradł jej ostatni pocałunek dopiero wtedy się odsunął od niej.
    Skinęła lekko głową w chwili gdy oboje podeszli do drzwi, sięgnęła po kluczyki od jego motoru leżące na komodzie i wsunęła mu do wyciągniętej ręki. W chwili gdy otworzył drzwi, na progu wręcz wpadł na niespodziewanego gościa. Stojący na progu mężczyzna zdawał się być bardzo zaskoczony widokiem swojej młodszej siostry ubranej w zaledwie szlafrok, oraz jej kolegi z ekipy motocyklowej.
    — Czy… — zaczął, jednak Dragon pośpiesznie rzucił szybkie pożegnanie.
    — Na razie. Widzimy się na torze Fire! — krzyknął, odchodząc.
    Przez moment patrzyła, jak przyjaciel znika za drzwiami windy, dopiero wtedy zwróciła uwagę na swojego starszego brata, który przyglądał się jej z ogromną ciekawością, a w jego oczach dostrzegła, te znajome iskierki za każdym razem gdy zaczął ją o coś wypytywać. Odruchowo zaczęła w myślach obliczach do trzech, aż usłyszała z jego ust pytanie, którego wręcz się spodziewała:
    — Co on u ciebie robił?
    I mógłby ukrywać ten lekko zadziorny uśmieszek, jednak zdołała go poznać za ten czas i doskonale wiedziała, że nawet jeśli by próbował to ukryć i tak tego nie zdoła przez dłuższy czas. Ciekawość wręcz zaczęła go zjadać od środka. Bo cóż nie co dzień widzi, by z mieszkania jego siostry wychodził jej kumpel, z grupy motocyklistów, do których ona sama należała, mało tego, wydaje się dość dziwne, by ona była ubrana jedynie w szlafrok, a jej włosy wyglądały, jakby dopiero wyszła spod prysznica. Przekrzywił delikatnie głowę, wbijając w nią swoje brązowe spojrzenie i cicho mrucząc, oczekując odpowiedzi:
    — Czy ja ci już Rivera nie mówiłam na temat twojej wścibskiej natury? — odgryzła się — Poza tym drzwi do mieszkania twojej dziewczyny znajdują się tuż obok — skomentowała.
    — Ale ja nie do niej — odparł.
    Nie czekając nawet na zaproszenie, wręcz wszedł do jej mieszkania. Westchnęła cicho, pokonana i zamknęła za nim drzwi i podążyła tuż za nim. Gdy stanęła u szczytu schodów wiodących do salonu, zobaczyła go siedzącego na kanapie a na jego kolanach już rozsiadła się Junka, która zaczęła go zaczepiać, była spragniona zabawy i uwagi, jednak to normalne z rana, chciała wyjść na dwór, jednak również uwielbiała Chestera, nie mogła go zresztą zapomnieć, starali się dbać o swoje relacje z bratem i odwiedzać się wzajemnie, a ich zwierzaki nie mogły zapomnieć o nich.
    — Więc…?
    — Co, więc? — powtórzyła jego słowa, nieco zaskoczona jego pytającą miną.
    — Pytałem cię, co Dragon u ciebie robił? — dodał, wręcz ponownie wpatrując się w nią.
    — Zaprosiłam go, oglądaliśmy filmy — skomentowała.
    Nie miała jakoś ochoty ani chęci mówić o nocy spędzonej z przyjacielem, jednak nie była głupia i wręcz domyślała się, że on już się domyślił, jednak próbował wyciągnąć od niej jakieś informacje, dowiedzieć się czegoś więcej, niż tylko polegać na swoich domysłach. Jednak jej dość chaotyczny wygląd mógł ją też zdradzić.
    — Jasne, bo w to uwierzę. Może więcej szczegółów?
    Głaszczą siedzącą na jego kolanach Junkę, popatrzył na nią dość sugestywnie, a ona jedynie wzruszyła ramionami i powiedziała dość bagatelnie:
    — Jestem dorosła, nie muszę ci się spowiadać.
    — Mała…
    — Idę się ubrać — odparła pośpieszenie, starając się wywinąć od odpowiedzi.
    Ruszyła, ku schodzą, wiodących do góry, zatrzymała się, jednak stając na pierwszym stopniu i spojrzała w kierunku muzyka, który okupywał jej kanapę:
    — Chester a tak zapytam, co ty robisz u mnie o dziewiątej rano w sobotę?
    Oparła się o drewniane barierki, spoglądając w kierunku siedzącego nieopodal mężczyzny, który odwrócił głowę w jej kierunku, mówiąc:
    — Nie mogłem cię odwiedzić?
    — Akurat rano — skomentowała — Dobra będziesz się mi spowiadał później, skoro jesteś, pójdziesz ze mną i Junką na spacer skoro chcesz mi dupę truć — skomentowała.
    Wprost uwielbiała relacje, które ją łączyły ze starszym Riverom. Może czasami wydawało się jakby byli dla siebie zbyt złośliwi, wredni czy chamscy, ale to było normalne dla nich, że lubili się wzajemnie ”zaczepiać” w dość złośliwy sposób. Ich bliskich przyjaciół nawet to nie dziwiło, ale nie można było im ująć tego, że gdy sytuacja do takich należało, nie potrafili poważnie porozmawiać, nie byli jedynie rodzeństwem, a parą oddanych przyjaciół. Może i ich rozdzielono przy jej urodzeniu, ale po latach gdy ponownie się spotkali wręcz mogli się poznać gdy dano im szansę odbudowania relacji, to ją wykorzystali wręcz w stu procentach. Chester był dla niej tak samo wyjątkowy jak Tony. Byli najważniejszymi mężczyznami w jej życiu. Mogła powtarzać, jak mu jest wdzięczna za ratunek i pomoc, ale oboje o tym wiedzieli, jak wiele to dla niej znaczy.
    Oboje traktowali się jako jedyną rodzinę. I nie miało dla nich znaczenia to, czy ich ojciec ma nową rodzinę, ma kobietę, którą zastąpił chorą żonę, że miał córkę wraz z nią, za którą wręcz szalał. Relacje ich z ojcem w ich przypadku nie należały do najlepszych, ona wręcz z ojcem gardzili sobą wzajemnie, a Chester miał bardzo napięte relacje z nim, wystarczyła iskra, by doprowadzić do zniszczenia kompletnie tej relacji. John zniszczył ich rodzinę, a teraz pragnął wpłynąć na syna, by pozbył się i wręcz wyrzucił ją ze swojego życia, jednak Chester tego nie chciał zrobić i nie miał zamiaru, nie uznawał wręcz Amy, jako siostrę wprost deklarując swojemu ojcu, że jedyną jego siostrą była ona. To smutne jednak bardzo prawdziwe. Dlatego obiecała sobie że jeśli w przyszłości uda się jej założyć rodzinę, nie potraktuje tak swoich dzieci jak jej ojciec ją. Chciała stworzyć prawdziwy dom, rodzinę, o jakiej marzyła w dzieciństwie. Jednak pomimo że jej pragnieniem na przyszłe lata było poślubienie tego jedynego i postaranie się o dzieci, na razie skupiała się na swoim obecnym życiu i wykorzystywała wolnością, jaką jej podarowano.
    Wchodząc do garderoby, sięgnęła po jakieś spodenki oraz koszulkę i nałożyła w spokoju na siebie, zgarniając po drodze bielizną, którą założyła pod koszulkę z odkrytym brzuchem oraz zwykłymi spodenkami sensowymi. Wysuszyła do końca włosy i przeczesała je jedynie, pozwalają im swobodnie spływać po jej ramionach.
    Zeszła w końcu na dół gdzie czekał na nią Chester, który bawił się z jej kociakami oraz Junką, przynajmniej miały kogoś od porannej zabawy. Gdy stanęła u szczytu schodów, Junka wręcz zeskoczyła z jego kolan i pognała w jej stronę. W następnej chwili położyła swoje łapki na jej nogach, spoglądając na nią swoimi ciemnymi oczkami.
    — Już idziemy misia — powiedziała czule do psa.
    — Choć cwaniaczku, idziemy na spacer.
    Po paru minutach zeszli w dwójkę na dół i weszli do pobliskiego barku, a ona sama trzymając smycz z Junką pozwoliła jej iść nieco w przodzie. Pogrążeni byli na początku nieco w ciszy, jednak wkrótce została ona przerwana przez Chestera:
    — Więc co Dragon tak naprawdę u ciebie robił?
    Westchnęła ciężko, słysząc jego wręcz powtarzające się pytanie. Spojrzała na niego, nieco groźnym spojrzeniem jednak on nie był zbytnio przejęty, jedynie uśmiechnął się w nieco cwany sposób, wyczekując odpowiedzi.
    — Widzę, że zaczynasz szaleć co? Julio bądźmy ze sobą szczery, przecież wiem, że z nim spałaś — stwierdził, oczywisty fakt — Nie muszę nawet cię pytać, twój wygląd zdecydowanie świadczył, że cię przeleciał przed moim przyjściem.
    — Aż tak to cię ciekawi braciszku? Przypominam ci, jestem wolna, mogę robić, co zechce i sypiać z kim zechce.
    — To prawda, tylko dalej nie mogę przyczaić się, że…
    — Tak wiem, że ja i Mike to przeszłość, ale wybacz, nie będę tolerować, zdrady sam wpadł w ramiona Taylor, niech z nią teraz żyje. Ja nie zamierzam siedzieć i ryczeć, bo kolejny związek mi nie wyszedł. Już przywykłam do tego, że po czasie się coś musi zniszczyć. Fajnie było dobrze z nim, ale z czasem gdy zaczął mnie ograniczać, a potem przeleciał swoją byłą, będąc ze mną, przekroczył granice dobrego smaku. Wiesz, nawet się cieszę, że to tak się skończyło. Jakoś odpowiada mi życie singielki.
    — Chyba raczej twoje łóżkowe życie.
    — Ależ jesteś kąśliwy, to moja sprawa — skomentowała.
    — To nie prawda? Powiedz, ale szczerze czy czegoś ci nie brakowało w związku z Mike?
    — To znaczy? — spojrzała na niego lekko zaskoczona i jednocześnie zdziwiona.
    — Julio nie jestem dzieckiem i widzę, że coś się w tobie zmieniło i to właśnie chodzi o związki albo relacje. Jednak nie wiem co.
    Przez moment zapadła chwila ciszy a ona zastanawiała się, czy nie powiedzieć mu prawdy. Nie wyznać tego, że od pewnego czasu nie identyfikuje się jako osobę heteroseksualną, a raczej biseksualna. Oczywiście wiedziała ze on jest tolerancyjny, ale nie wiedziała, jak to odbierze. Przed dłuższą chwilę nic nie mówiła, po czym zatrzymała się w pewnej chwili i odwróciła w jego kierunku.
    — Jestem biseksualistką — wyznała w końcu, patrząc mu w oczy.
    On nawet nie wydawał się zaskoczony, ani oburzony, wręcz dostrzegła cień uśmiechu na jego ustach, po czym stwierdził:
    — I tego się bałaś powiedzieć? Julio, akceptuje cię taką, jaką jesteś i wcale mi nie przeszkadza, że masz słabość do facetów i kobiet.
    — Nie wiem, jak to się stało, ale zaczęło się to uczucie rozbudzać we mnie właściwie pod koniec mojego w związku z Mikiem a na przestrzeni ostatnich tygodni, jedynie utwierdziłam się w przekonaniu, że tak jest.
    — A on…
    — Czy wiedział? Nie, nie zdążyłam mu tego powiedzieć. Sama dopiero zaczęłam odkrywać w sobie to uczucie, więc nie musiał znać całej prawdy.
    Nie wiedziała jaki scenariusz pisze dla niej los na kolejny miłosny związek!

No comments:

Post a Comment