Saturday, July 20, 2024

IV 05 (P.1) — ODKRYŁAM NOWĄ NAMIĘTNOŚĆ

    Po kilkunastu minutach weszły do zatłoczonego już klubu, stanęły przy balustradzie i spojrzały w dół, barwne światła tańczyły po ciałach uginających się w rytm puszczonej muzyki ludzi. Ocierające się o siebie ciała iskrzyły w tańcu, kątem oka rzuciła na bar stojący, z boku gdzie siedziało już kilku imprezowiczów, naprzeciw nich metalowe schody podobnie jak te, przy których stały prowadziły do loży, gdzie można było usiąść w spokoju i wypić kolejny kolorowy trunek. Szykowała się wręcz wyśmienita zabawa.
    Spojrzały po raz ostatni po sobie i wręcz biegiem ruszyły w dół na parkiet z głośników rozbrzmiały rytmy jednego z tegorocznych określonych za wakacyjny hit Remady & Manu-L — Holidays. Bujając się do rytmów, skocznego hitu, wszystkie wiedziały jedno, że tego wieczoru nie wrócą na dwóch nogach, jednak alkohol dopiero miał zacząć się latać. Dopiero po dłuższej chwili podeszły do baru po pierwsze kolorowe koktajle, które zamówiły, wkrótce jeden z barmanów przyniósł im całe zamówienie, wykorzystując chwile gdy bar był prawie opustoszały, usiadły na barowych krzesłach, próbując rozmawiać, pomimo że wokół nich rozbrzmiewała głośna muzyka.
    Bawiły się ponad trzy godziny w klubie, wciąż uciekając na parkiet, by pobawić się do kolejnych piosenek tego lata, klub nawet nie pustoszał wręcz, co jakiś czas przychodziło kilku nowych imprezowiczów. One same już były po kilku kolejkach a w ich żyłach krążyło już sporo alkoholu, jednak zbytnio się tym nie przejmowały, bawiły się wyśmienicie by zawracać sobie głowę takimi błahostkami. To w tej chwili nie miało, znaczenie liczyło, się jedynie wspólna zabawa.
    Dobiegała powoli pierwsza w nocy, pierwsi imprezowicze opuszczali zabawę, czy to wsparci na ramieniu bliskiej osoby, czy idąc na swoich nogach, pomimo że powoli się zataczali, one wykorzystały okazje i usiadły przed kilkoma chwilami w wolnej loży która opustoszała.
    Zatraciła się.    
    Słyszała wokół siebie głosy swoich najbliższych przyjaciółek, jednak ich barwy wydawały się zamazywać z każdą chwilą, nawet nie rozumiała, o czym rozmawiały, gdy wręcz bezmyślnie chwyciła swojego barwnego drinka przez plastikową słomkę, którą lekko przytrzymała, gdy jej spojrzenie powędrowało po twarzach już pustoszejących loży, każda kolejna osoba schodziła na dół, by pobawić się w rytm kolejnych przebojów puszczone na cały klub lub podchodziły do baru po kolejne trunki alkoholowe, wkrótce prócz nich i pewnej kobiety nie został nikt i to na niej spoczął jej wzrok.
    Przyjrzała się z uwagą piękna bardzo ponętna kobieta o bardzo ciemnej brązowej karnacji skóry, przyjrzała się jej rysą twarzy kobiety, lecz przez makijaż bardzo dodawały jej drapieżności. Udało się w świetle lamp ujrzeć jej ciemne brązowe oczy, które wręcz magnetyzowały swoim spojrzeniem. Idealne proste włosy spływały po jej ramionach, kosmyki ciemne niczym heban, idealnie kontrastowały na tle jej ciemnobrązowej skóry. Podążyła swoim spojrzeniem nieco w dół, by przyjrzeć się jej sukience, niezwykle skromna wręcz bardzo odważna stylizacja jednak nie wyróżniała się na tle innych sukienek, jednak ją przyciągnęło spojrzenie wobec jej dekoltu, który ciągnął się aż do pępka, przy czym odsłaniał dużą część piersi i nie dało się zauważyć, że natura jej nie poskąpiło kobiecych wdzięków. Gdy tylko spojrzała na jej piersi zakryte jedynie częścią materiału sukienki, zadrżała, czując przeżywające ją podniecenie, z trudem musiała ukryć rumieńce, które skryły się na jej policzkach, nawet nie zdawała sobie sprawy ze tak bardzo zachłyśnie się widokiem dość jędrnych dużych piersi obcej kobiety. Tak naprawdę, nie mogła oderwać oczu od nich, czując, jak jej ciałem przechodzą dreszcze, jednak w końcu podążyła spojrzeniem w dół, by dostrzec, że sukienka opinała się i to bardzo na jej pośladkach, materiał miał zakryć uda jednak gdy przyjrzała się, z boku widziała, jak podnosi on się do góry. Mogła sobie tylko wyobrażać, jak wygląda nago. Z chwilą gdy o tym pomyślała, jej dość wybudowała, wyobraźnia zaczęła nasuwać jej wizje nagiej nieznajomej, która siedziała samotnie dwa stoliku dalej. Teraz praktycznie wszystko przestało mieć znaczenie gdy nie była wręcz w stanie oderwać oczu od tej kobiety. Pomimo makijażu mogła powiedzieć, że była nieco starsza od niej, mogła strzelać, jednak mogła tylko się domyślać, że może być już po trzydziestce, ale czy to miało jakiekolwiek znaczenie w obecnej chwili? Chyba to był najmniejszy problem prawda. Poza tym mogła się absolutnie mylić i praktycznie się pomylić.
    Nie zamierzała jednak ukrywać tego, że zaoferowała ją ta kobieta i pomimo że mogła czuć wewnętrzną blokadę, by podejść do niej i zagadać, to jednak usilnie chciała się do niej zbliżyć, byłą tak zaoferowana w swoich rozmyślaniach, że nawet nie dostrzegła jak minuty przerodziły się w dobre kilkanaście minut gdy siedziała trzymając w uniesionej dłoni szkło z kolorowym drinkiem, a krawędź słomki trzymała nadal w ustach, gdyby nie ona teraz jej język wiódł po ustach na myśl o tej tajemniczej kobiecie. Jej wręcz nieobecność w końcu zwróciła uwagę jej przyjaciółek, która praktycznie od paru minut starały się wręcz wyrwać ją z tego wręcz snu na jawie.
    — Julia! — drgnęła, wystraszona słysząc niespodziewany krzyk Seleny.
    Gdyby nie szybki refleks, teraz siedziałaby z mokrą sukienką, a tak odsunęła szkło nieco na bok, a jedynie pojedyncze krople trunku poleciały po jej dłoni.
    — Co? — spytała ostro, patrząc na siedzącą przed nią brunetkę.
    — Od dobrych pół godziny patrzysz się na tę laskę — ruchem głowy wskazała za siebie.
    — Wcale nie! — oburzyła się.
    Odstawiła ostrożnie szkło na stojący między nimi stolik i popatrzyła wyzywająco na kumpele, które spoglądała na nią, z podejrzliwością nawet w półmroku mogła dostrzec jej szmaragdowe spojrzenie w niej utkwione. Czuła się jakby chciała wypalić jej dziurę w głowie, albo wręcz przedrzeć się do jej umysłu, by zagłębić się w rozmyśleniach.
    — A niby co to miało znaczyć? — mruczała Selena — Od pięciu minut próbujemy cię sprowadzić na ziemie, a ty bujasz w obłokach.
    — Nie mogę? — spytała oburzona — Skąd w ogóle przypuszczenia, że się patrzę na nią, po prostu się zamyśliłam.
    — Tak, tak zapewne a twoje wręcz oderwane od rzeczywistości spojrzenie wpatrzone w nią na nic nie wskazuje.
    — Sugerujesz coś?
    Oparła dłonie na swoich kolanach, wpatrując się w swoją najbliższą przyjaciółkę, chociaż starała się ukryć, to ona dostrzegła cień tego charakterystycznego dla niej uśmieszku, który wielokrotnie widziała gdy wpadła na jeden ze swoich genialnych pomysłów. To była natura Seleny, jednak mogła się wściekać czy irytować, ale taka już była.
    — A owszem myślisz, że nie widzę czy dziewczyny, że chętnie…
    — Selena skończ! — przerwała jej w pół zdania.
    Nie zamierzała dać jej mówić dalej, pomimo że Selena doskonale widziała, o czym myśli, to i tak nie chciała o tym dyskutować.
    — Niby dlaczego boisz się, że cię odrzuci? — pytała wyzywająco.
    — Selena! — wściekła się — Skończ, zanim powiesz o jedno słowo za dużo!
    — Czego się boisz?
    — Niczego!
    — To udowodnij to!
    Jedno zaczęło ją zastanawiać, co takiego Selena miała na myśli co chciała by jej udowodniła. Popatrzyła wręcz srogo na nią, jednak na jej ustach nadal błąkał się ten znajomy uśmieszek.
    — Jak? — spytała nagle.
    — Dam ci spokój na resztę nocy gdy ją pocałujesz! — powiedziała zadziornie — I tak wiem, że tego nie zrobisz — dodała z pewnym siebie uśmiechem.
    — Myślisz, że nie pocałuje obcej laski w klubie! — spytała dość bezwstydnie, wstając — Ja, tego nie zrobię!? — dodała bojowniczo.
    Widziała, jak przyjaciółka kręci przecząco głową, z nieco ironicznym uśmieszkiem. Obecne przy nich dziewczęta z uwagą i ogromnym zainteresowaniem śledziły tę pasjonującą wymianę zdań. Nie raz mogły obserwować wzajemne spory Seleny i Julii, czy jakiekolwiek formy wyzwań względem siebie i chyba doświadczali kolejnego takiego wyzwania i były naprawdę ciekawe, jak to się skończy.
    — Julio umówmy się, ty jesteś wiecznie zapatrzona w facetów! — stwierdziła z przekąsem.
    Żadna z nich nie należała do osób nietolerancyjnych, uważały wszystkie, że każdy ma prawo do miłości, nie zależnie kogo się kocha, jednak są wręcz przekonane o tym, że Julia jest jedynie zainteresowana mężczyznami, może to pozory jednak nigdy chyba nie powiedziałyby, że zaintrygują ją również kobiety, ale widząc postawę młodej artystki, mogły się mylić. Czasami po czasie ludzie odkrywają swoją prawdziwą naturę i tak mogło być w przypadku młodej panny Bennington.
    — Dobra Selena jak to zrobię, stawiasz mi, kolejne dwie kolejki jasne?
    Słyszała jej dźwięczny śmiech gdy sama rzuciła w jej stronę propozycje zakładu.
    — Dobra i tak wiem, że tego nie zrobisz więc, co mi zależy, jesteś zbyt poprawna, nie odważysz się podejść do nieznajomej w klubie, by ją pocałować. Masz pe…
    — Skończyłaś? — weszła w jej słowo — Patrz i nie dowierzaj! — dodała wojowniczo.
    Wszystkie cztery spojrzały jednocześnie na przyjaciółkę, która jak gdyby nigdy nic wyszła z ich loży. Patrzyły, jak idzie do kobiety siedzącej dwa stoliki dalej, wszystkie były wręcz zaintrygowane tym, co się stało.
    Rzucono jej rękawice, więc zamierzała, ją podnieś i podjąć się wyzwania rzuconego przez Selena i to nie tak, że chciała coś jej udowodnić i tym samym utrzeć jej noska, lecz równocześnie ona sama tego bardzo pragnęła, więc nie zawahała się ani przez moment gdy w końcu stanęła przed obiektem swoich wcześniejszych rozmyślań i wyobrażeń. Kobietą, która z chwilą gdy stanęła przed nią, podniosła na nią swoje ciemne tęczówki i o dziwo dostrzegła, jak kącik jej ust drgnął lekko do góry, jakby starała się nie uśmiechnąć. Mało ważne czy słyszała, o czym rozmawiała z dziewczynami, czy starała się to ignorować, ją obchodziło tylko jedno, pragnęła zakosztować słodyczy jej usta.
    — Wybacz, jednak muszę to zrobić — nie musiała się odzywać, jednak uznała, że to nie wypada.
    Pochyliła się ku twarzy nieznajomej, która z uwagą ją obserwowała, lecz nie wydawała się nawet być wystraszona, nie chciała się wiele już zastanawiać. Uniosła delikatnie koniuszkiem palca jej twarz, jej oddech zaczął łaskotać jej wargi, lecz wystarczył moment, by ujęła w pełnym zmysłowości oraz pieklącej ją namiętności pocałunku usta nieznajomej kobiety, słyszała ze swojego stolika wiwaty swoich dziewczyn a do jej uszu dotarły słowa Marinette, która mówiła do Seleny.
    — Zbieraj się do baru, wisisz jej dwie kolejki!
    Nie przysłuchiwała się ich rozmowie, była zbyt pochłonięta pełnym zmysłowości pocałunkiem i pomimo że z początku kobieta była zaskoczona, to co ją zdumiało, nie odtrąciła jej, wręcz przeciwnie wręcz poczuła, jak odwzajemnia jej namiętną pieszczotę. Zacisnęła swoją dłoń na jej boku, pewnym ruchem pociągnęła ją w dół, a ona siedziała niemal w tej samej chwili na jej kolanach, lecz ona ujęła twarz nieznajomej w dłonie, znacznie pogłębiając pocałunek. Czując ogarniającą ją wręcz błogość, zapragnęła nie kończyć tego, nie przerywać, może i wydawało się, że to normalny pocałunek jednak ona doznała nowych doznać, czegoś, czego nigdy do tej pory nie doświadczyła, był to tylko pocałunek, jednak dla niej był w pewien sposób wyjątkowy, bo zachłysnęła pragnieniem poznania więcej słodyczy od tej kobiety. Jeśli teraz tak znakomicie całowała, jaka mogła być w łóżku jedyne, co jej zostało to wyobrażenia. Naprawdę nie chciała tego przerywać, jednak z ogromną niechęcią oderwała się od jej ust, przez dłuższą chwile siedziały wpatrzone w siebie, nie mogąc oderwać od siebie oczu.
    Opamiętała się jednak po chwili i z przepraszającą miną wstała z jej ud, zanim odeszła powiedziała po raz ostatni:
    — Przepraszam — mruknęła cicho, chociaż w kącikach jej ust błąkał się nadal uśmiech.
    Jej umysł wręcz eksplodował z radości, ale pragnął więcej, chciał zaznać więcej doznań, a ona chciała zgłębić znacznie więcej. Pragnęła odczuć więcej przyjemności ze zbliżenia, pragnęła doznać słodyczy doznań w łóżku z Inną kobietą.
    Odchodząc, zerknęła przez ramię na kobietę, czuła na sobie jej spojrzenie, lecz musiała wkrótce wrócić do swojego stolika. Usiadła między dziewczynami i popatrzyła wyzywająco na Selenę która niemal zagryzała swoje wargi, wpatrując się w nią, bo wiedziała, jedno przegrała zakład. Wszystkie cztery były właśnie świadkiem jak ich najbliższa kumple, całuje nieznajomą w klubie przez głowę każdej z nich przebiegła jedna myśl.
    Julia odkryła swoją miłość do kobiet!.
    — Selena stawiasz! — powiedziała nagle młoda Bennington.
    — Dobra idę — mruknęła w odpowiedzi.
    Widziały, jak dziewczyna wstaje, patrzyła na nią przez moment, jak schodzi po pobliskich schodach, które wiodły na niższe piętro i parkiet, gdzie nadal bawili się imprezowicze.
    — Chyba nie może przeboleć przegrania zakładu — skomentowała Alex, gdy stanęła przy barierce, wyglądając za przyjaciółką.
    — Z Benningtonami się nie zadziera — powiedziało drapieżnie Julia, rozsiadając się w fotelu.
    — Właściwie od kiedy? — spytała nagle Emily, zwracając się do niej.
    Popatrzyła zaskoczona nagle na jedną z koleżanek, zbita nagle z tropu takim dość zaskakującym pytaniem.
    — Od kiedy cię kręcą dziewczyny?
    Popatrzyła na drugą brunetkę w ich małym towarzystwie, która spoglądała na nią z ogromnym zaintrygowaniem. Czułą jak kącik jej ust drga nieznacznie do góry w lekkim uśmieszku, mogła im wyjawić całą prawdę, jednak czemu nie podroczyć się z nimi delikatnie.
    — A skąd takie przypuszczenie, to było wyzwanie…
    — Naprawdę myślisz, że nas wkręcisz — niespodziewanie w jej wypowiedź weszła nagłe Selena.
    Odwróciła się w jej kierunku, stanęła przed ich stolikiem z tacą kolorowych koktajli, którą odstawiła na niski blat. Wyprostowała i popatrzyła na nią dosyć wyzywająco, wręcz czuła jak jej wzrok przeszył ją na wylot. Zamrugała jedynie, patrząc nieco rozkojarzona na swoją przyjaciółkę.
    — O co ci chodzi.
    — O to, że widać było po tobie, że chcesz więcej — skomentowała paryżanka.
    Chwyciła kolejną porcję swojego ulubionego drinka, przykładając słomkę do ust, upiła łyk barwnej mieszanki alkoholowej, by potem móc ponownie zerknąć na nią, pomimo że Selena wręcz rwała się, by coś powiedzieć, ponownie ubiegła ją Dupain-Cheng:
    — Postawmy sprawę jasno Julio — odezwała się przyszła projektantka mody — Jesteś biseksualna… — widząc, że pragnie się odezwać, paryżanka uniosła dłoń, dając jej tym samym znak, że jeszcze nie skończyła — Gdybyś nie była zainteresowana, nie gapiłabyś się na tę laskę od ponad pół godziny, nie przyjęła wyzwania Seleny. Dało się zauważyć, że twój wzrok podąża za bardzo ponętnymi kobietami. Obserwuje cię od początku wieczoru i zamiast zainteresować się facetem, ty bardziej celujesz obecnie w kobiety. Więc postaw sprawę nam jasno i odpowiedz od kiedy.
    Zaniemówiła nie sądziła ze to aż tak widać. Owszem zerkała, przelotnie po klubie szukając potencjalnej osoby, by spędzić z nią ten wieczór i tak uciekała od mężczyzn, bo albo widziała, że nie byli sami, a jak byli samotnicy. Nie byli w jej typie i nie zamierzała się nimi interesować, jednak to prawda kobiety ją intrygowały, a odkąd zajęły tę lożę wciąż, starała się nie patrzeć w stronę kobiety, którą przed momentem całowała. Chciała uniknąć zbędnych pytań, jednak jej przyjaciółki byłby zbyt bystre, by tego nie dostrzec, zwłaszcza że same przyszykowały ją na podbój klubu i znalezienie kochanka na tę noc, lecz tym razem raczej kochanki, którą mogłaby się zając. Zaoferowana tym nie dostrzegła tego, że jej najbliższe koleżanki obserwują ją, wyciągając własne spostrzeżenia.
    — Dobra — odpuściła, wzdychając cicho. — Od paru miesięcy — przyznała, ze szczerością — Zaczęło się jeszcze przed moimi zaręczynami z Mike’m. Zaczęłam postrzegać kobiety zupełnie inaczej i nie posadźcie mnie o to, że nagle przestałam się interesować moim facetem, bo gdyby tak było, nie przyjęłabym, jego oświadczyn, tylko…
    — Zrozumiałaś, że masz słabość do kobiet jak i do mężczyzn — skomentowała Alex — Czemu nic nie mówiłaś? — pytała.
    — Nie było okazji, myślałam również to chwilowe zauroczenie, ale to uczucie z każdym miesiącem się pogłębiało i coraz częściej myślałam, jak to jest z dziewczyną. Nigdy przez myśl mi nie przeszło, by zdradzić tego kretyna. Kochałam go nadal tak samo jak na początku, a to uczucie i pragnienia zbliżenia do innej kobiety dusiłam w sobie, bo chciałam być wierna — przyznała, a cień uśmiechu pojawił się na jej ustach — A teraz wręcz sam się podłożył.
    — Ta jego zdradza, wyszła ci na plus — stwierdziła Selena.
    — Nie powiedziałabym tego tak.
    — A jak Julio, teraz masz wolną rękę prawda? Możesz robić, co zechcesz a on…
    — Ale ja go kochałam i zranił mnie! — weszła jej w słowo — Tak, chociaż chciałam się przekonać, to nadal świata nie widziałam poza tym facetem, ale nie będę rozpaczać po nim i tak masz racje, mam okazje, bo jestem wolna, ale nie znaczy to, że nie zależało mi na tym facecie.
    Sięgnęła po swój koktajl i upiła kilka głębszych łyków, czuła jak alkohol coraz mocniej szumi w jej głowie, lecz zbytnio się tym nie przejęła.
    — Dlatego to wykorzystaj mała — mówiła Adams — Masz okazje, korzystaj z szansy, jaką masz…
    Będąc tak wszystkie zaoferowane wspólną dyskusją nie dostrzegły nawet momentu gdy kobieta, która siedziała, zaledwie dwa stoliki dalej wyszła, nawet nie zauważy tego jak przechodzi tuż obok ich stolika, a jej spojrzenie zatrzymało się przez dłuższą chwilę na dziewczynie, która zaskoczyła ją tym niespodziewanym pocałunkiem. Słyszała fragment jej dyskusji i jej przyjaciółek, które rozprawiały o życiu uczuciowej jednej z nich i pomimo że nie zamierzała jeszcze wychodzić, z klubu ta dziewczyna ją zaintrygowała/ i nie zamierzała tak łatwo o niej zapomnieć.
    — Dobra, niech wam będzie, może przestaniemy, rozprawiać o moim życiu łóżkowym i wrócimy do zabawy, a tobie Selena przypominam, że miałaś odpuścić.
    — Jakbyś mnie nie znała.
    — Niestety znam — mruknęła z lekkim westchnięciem.
    Nie wróciły już do tej rozmowy, wspólnie zdecydowały, że wracają do zabawy, wróciły na parkiet, gdzie bawiły się wraz z innymi imprezowiczami. Ponad godzinę później wymsknęła się dyskretnie z parkietu tanecznego, gdzie szalały w rytm kolejnych klubowych przebojów tego lata, jednak ona niepostrzeżenie wymsknęła się do łazienki.
    Podeszła do jednej z umywalek wychodząc z jednej z wielu pustych kabin, muzyka puszczona za drzwiami zdawała się nieco niknąć, stłumiona przez ściany. Nie słyszała w małym pomieszczeniu zupełnie nikogo, wszystkie panie przebywały na parkiecie albo siedziały w loży, tak też myślała, że jest zupełnie sama, gdy trzymając ręce pod ciepłą bieżącą wodą, w odbiciu krzywego zwierciadła coś przykuło jej uwagę. Podniosła wzrok, by móc spojrzeć i wtedy w lustrze ujrzała twarz kobiety, która wydawała się jej dziwnie znajoma, dopiero po krótkiej chwili do jej wspomnień powróciła twarz tej tajemniczej kobiety, którą całowała przed dobrą godziną. Poczuła jak niespodziewanie jej gardło wręcz podskoczyła do gardła gdy tylko ją dostrzegła. Czy czegoś się bała, czy to był zwyczajny strach, wywołały tak niespodziewanym gościem? Słyszała swój nieco przyśpieszony oddech, jednak po krótkiej chwili zdołała go opanować, a ona znacznie się zrelaksowała, bo tak naprawdę nie miała obaw do niepokoju, tak też myślała gdy do jej nieco zamroczonego umysłu dobiegł dźwięk przekręcającego się klucza w zamku, dopiero wtedy zdała sobie sprawę, że została uwięziona z kobietą, którą była wcześniej tak zaintrygowana.
    Pochylona wciąż lekko nad kranem z wodą, starała się być nie zauważona, nie chciała, by nieznajoma zauważyła, że przygląda się jej w tafli zwierciadła. Jednak gdy tylko zakręciła wodę i wyprostowała się, niemal poczuła jej oddech na swoim karku. Niespodziewanie się spięła w sobie, a przez ciszę panującą w łazience nawet jej szept wydawał się głośny.
    — Myślisz, że ci odpuszczę!
    Zadrżała, słysząc jej bardzo cichy szept, który dla niej wydawał się tak bardzo podniecający i niezwykle seksowany. Obserwowała w lustrze wyraz jej twarzy, jednak co zaskakujące nie dostrzegła ani złości tym bardziej wściekłości, ujrzała w jej ciemnych oczach wręcz pożądanie. Zapatrzona wręcz w hipnotyzujące spojrzenie nie mogła nawet dostrzec momentu gdy zamachnęła się, a ona poczuła bardzo mocnego klapsa na swoim pośladku, nie była w stanie powstrzymać jęku zadowolenia, który wymsknął się z jej ust, czując, jak ona ściska mocniej jej pulsujący od bólu tyłek.
    — Dzisiejszej nocy będziesz do mnie mówić „tak pani’ — niemal zadrżała na jej słowa — Zrozumiałaś!? — spytała nieco ostrym tonem, chwytając za skraj jej bodów i wręcz pociągając pewnie do siebie, zwinięty materiał niemal wbijał się w jej kobiecość.
    — Tak — jednak jeszcze mocniej wbiła materiał części jej sukienki między jej łechtaczkę.
    Nie dało się ukryć, wręcz iskierki w jej oczach, gdy ponownie powtórzyła pytanie.
    — Zrozumiałaś!?
    — Tak pani.
    Pomimo tej udawanej agresywności jej się to cholernie i z każdą chwilą czuła się bardziej podniecona. Jeśli ten wieczór miał tak wyglądać, wiedziała, że wcale go nie pożałuje szybko jednak została wyrwana ze swoich rozmyślać gdy kobieta ścisnęła swoją dłoń na jej boku i pewnym ruchem odwróciła twarzą do siebie, kącik jej ust drgnął nieznacznie do góry gdy dostrzegła przed sobą naprawdę bardzo poważną nieznajomą dziewczynę, która, pomimo że kreowała się na złą czuła, że wcale taka nie była. Ciemne oczy pomimo swojej powagi i surowości, wręcz to czuła a odegranie się na niej za ten niespodziewany pocałunek pragnęła ją zdominować, by odpłacić jej za jej wcześniejszą akcję.
    Nie myliła się, wkrótce wyczula pod palcami swojej dłoni klamerki zapięcia, które prędko rozpięła, wręcz dostrzegła cień uśmiechu, który skrył się na jej usta, pomimo że starała się być poważna, jednak od razu mogła się domyślić, że bardzo zadowoliło ją brak bielizny pod bodami, no tak nie zakładała zupełnie nic nawet stringów, bo uznała, że nie warte zachodu. Przesunęła wolno palcami po jej łechtaczce, które powoli stawała się bardziej wilgotna, co zdecydowanie zadowoliło jej kochane, które wręcz zamruczała z rozkoszy, zatrzymała się na moment, pośrodku jej kobiecości czując, jak jej palce stając się coraz bardziej mokre, niemal w tej samej chwili poczuła, jak zaczęła pocierać palcami o jej kobiecość, chociaż starała się nie jęczeć nie potrafiła się powstrzymać gdy z jej gardła potoczyło się zadowalający mruczenie co bardziej nakręciło kobietę, która z każdą kolejną chwilą zaczęła pocierać koniuszkami palców jeszcze mocniej, niemal sprawiając, że zaczęła drżeć z pragnienia o więcej. Pragnęła więcej, chciała, poczuć jej zwinę palce w sobie jednak, z każdą chwilą czuła ogarniające ją rozczarowanie, co zostało dostrzeżone przez jej kochankę, widziała wręcz bardzo zadziorny uśmiech na jej ustach a jej cichy ociekającym od seksowności głosem, który niemal kusił jej zmysły niemal zatraciła pamięć o tym jak się oddycha gdy wprost spojrzała w jej oczy:    
    — Poproś — jej głos był tak bardzo pożądliwy.
    — Proszę — niemal błagała, wpatrzona w ciemne spojrzenie.
    Z trudem opanowała jęk rozczarowania, gdy dostrzegła jak kręci głową, a grymas niezadowolenia przebiegł przez twarz nieznajomej, jednak wkrótce zrozumiała swój marginalny błąd i niemal wydusiła:
    — Proszę pani
    — Poprawnie grzeczna dziewczynka.
    Drżała, słysząc jej ostatnie słowa, jednocześnie czuła jak jej zmysły szaleją gdy poczuła, jak tajemnica kobieta wsunęła swoje długie palce wewnątrz niej, wolno zaczęła, nimi ruszać była powolna i bardzo zmysłowa jednak czuła po jej ruchać, że poruszała nimi niezwykle powoli i mogła tylko sądzić, że to jej celowe zagranie, ale wykorzystywała jej pragnienia by ta ich małą grą. Naprała, większej zmysłowości chyba pragnęła sprawić, by chciała więcej i nie myliła się, wręcz zaczęła mruczeć podenerwowana, z powodu tak jej wolnych ruchów wręcz pragnęła, czegoś więcej jednak ona nadal ruszała swoimi placami niezwykle powoli. Niespodziewanie pomruk jej cichego wręcz podenerwowanego warknięcia został stłumiony, przez gorąca usta jej kochanki, co kompletnie wytrąciło ją ze swoich frustracji, gdy w tej samej chwili palcami drugiej dłoni zaczęła pocierać o jej kobiecość, tym samym przyśpieszając znacznie swoje bardziej stanowcze i wręcz agresywne ruchy w niej i jeśli miała przeżyć w klubowej łazience, tak niezapominaną grę wstępną to coraz bardziej wzbudzało jej ciekawość, na co było ją stać za zamkniętymi drzwiami sypialni.
    I to nagle się skończyło!
    Zamrugała zupełnie zaskoczona, gdy w chwili gdy praktycznie czuła jak dochodzi, zostało to jej brutalnie przerwane. Popatrzyła wręcz oburzona na kobietę, która jak gdyby nigdy nic wysunęła z niej swoje palce i tak po prostu przerwała to wszystko jednak w tej samej chwili dostrzegła jak przejeżdża koniuszkiem swojego języka po swoich placach, której do tej pory były w niej, kącik jej ust drgnął do góry, niemal kosztując ją samą nagła iskierka, pojawiła się w jej oczach.
    — Pożegnaj się grzecznie z przyjaciółkami i czekaj na ciebie przed klubem — powiedziała bardzo stanowczym, ale niezwykle seksownym głosem.
    Patrzyła na nią, jak gdyby nigdy nic wychodzi, z łazienki pozostawiając ją zupełnie samą. Dopiero po chwili się opamiętała i w pośpiechu wręcz zapięła swoje body. Odwróciła się po raz ostatni do lustra, poprawiając się, nie chciała wzbudzać zbyt dużej ciekawości a co ważne gdyby Selena zobaczyła, chociaż drobny szczegół jej nagłej zmiany zalała ją falą pytań czego wolała szczerze uniknąć.
    Nawet nie zdawała sobie sprawy, jak długo było w tej łazience, po prostu wróciła do baru, gdzie dostrzegła swoje dziewczyny, które żywo ze sobą rozmawiały popijając kolejny w kolejności drink po Emily oraz Marinette można było dostrzec ze powoli tracą świadomość jednak trzymały się twardo po większej dawce alkoholu to Emily, która nie była zbyt gadatliwa, nabierała większej ochoty na ploteczki.
    — Pół godziny siedzieć w łazience laska! — zaatakowała ją Selena — Coś ty…
    — Przymknij się Adams — odgryzła się jej — Ja tylko przyszłam po torebkę i tak się zmywam!
    — Już?
    Nie uszło jej uwadze spojrzenia, którymi wymieniły się dziewczęta, lecz w tej chwili nie miało to dla niej właściwie żadnego znaczenia, podejrzliwość w ich oczach była jej zupełnie obojętna. Sięgnęła po swoją torebkę. Odwróciła się, miała już odejść, jednak usłyszała za sobą głos swojej natrętnej przyjaciółki.
    — Kto to taki?
    Ponownie zwróciła się do grupki swoich najbliższych przyjaciółek, niemal miażdżąc spojrzeniem swoją najlepszą koleżankę, jednak ona nawet nie drgnęła, wpatrywała się w nią, niewzruszona jej morderczym spojrzeniem:
    — Czy twoim ulubionym zajęciem jest wciskanie nosa w nie swoje sprawy — skomentowała, nieco obruszona.
    — Bo nie jest to podejrzane… — zaczęła dziewczyna — Nagle znikasz na dobre pół godziny, potem wracasz i jedyne co od ciebie się dowiadujemy to, że postanowiłaś się zwijać, więc pytam kto to taki?
    — Selena skarbie wprost cię uwielbiam, wręcz cię kocham. Jednak z kim spędzę tę noc to już nie twoja sprawa. Radzę byś zainteresowała się rozebraniem Iana gdy tylko wrócisz do Mediolanu — odpyskowała.
    Dobiegły ich obie głośne mruczenia ze strony pozostałych już nieco pijanych dziewcząt. Obróciła się na pięcie i ruszyła pewnym krokiem przed siebie, rzucając za siebie szybkie pożegnanie, nawet nie zwracając uwagi czy dziewczyny jej odpowiedzą, czy też nie.
    Wychodząc z lokalu, przecisnęła się przez grupkę osób stojących tuż przy wejściu i wręcz je tarasując. Gdy tylko wyszła na zewnątrz, poczuła chłodny powiew nocnego powietrza. Nawet długo nie mogła się zastanowić, poczuła uścisk na swoim pośladku. Odwróciła się lekko wystraszona, jednak w tej samej chwili stanęła twarzą w twarz z kobietą, z którą zamierzała spędzić noc.
    — Idziemy — mimo że starała się usilnie zgrywać twardą, stanowczą czy nawet oziębłą ją to cholernie podniecało i nie mogła oprzeć się pokusie, że nie było to dla niej seksowne, bo było i to cholernie.
    Zacisnęła swoje długie palce na jej nadgarstku i pewnym ruchem pociągnęła za sobą, po paru sekundach wręcz wepchnęła ją do pobliskiej limuzyny, a sama wsiadła tuż po niej. Trzask zamykanych drzwi nieco ją wystraszył, wtedy rzuciła spojrzeniem na miejsce kierowcy, gdzie dostrzegła jedynie postać mężczyzny w garniturze za kierowcą luksusowego pojazdu.
    — Borys do domu — nakazała jej towarzyszka.
    Ruszyli spod klubu, praktycznie bez słowa jednak co zwróciło jej po krótkiej chwili uwagę to jak roleta oddzielające przód i tył samochodu zasuwa się, a ona kątem oka dostrzegła, jak nieznajoma wciska jeden, z guzików przy drzwiach. Wkrótce powstała nieco intymniejsza strefa.
    Wystarczyła zaledwie chwile, w której wystarczyło mrugnąć zaledwie okiem, a teraz siedziała na kolanach nieznajomej kobiety, by czuć dotyk jej ponętnych i zmysłowych ust. Ujmując w swoje palce, jej podbródek zwróciła ku sobie, a ona po raz kolejny tej nocy czuła zmysłowość jej pocałunku, subtelność jej dotyku, gdy wiodła dłonią po nagim udzie, niemal doprowadzał jej zmysły do szaleństwa, bo po tym co chociaż przez moment mogła doświadczyć w klubowej łazience, po prostu pragnęła znacznie więcej. Odwzajemniała jej gorące pocałunki, marząc jedynie by znaleźć zupełnie na osobności tylko i wyłącznie z nią. Czuła jak starsza kobieta wodzi swoją dłonią po odsłoniętym udzie, pewnym ruchem dłoni rozsunęła lekko jej nogi, a jej ręka wylądowała między nimi. Krańcami swoich palców zaczęła powoli sunąć nimi po kobiecości, lecz pomimo że materiał wydawał się być zbędny nie pozbyła się, ich głęboki pocałunek skrył jej nagły pomruk, gdy czuła jak naciska mocniej swoimi placami jej wejście do pochwy, niemal poczuła jak przed godziną, jej palce znajdowały się wewnątrz niej i tak bardzo pragnęła, by ponownie tam się znalazły, jednak zdawała sobie sprawę, że na dobrą zabawę należy zaczekać.
    Czy jednak zbytnia bezpośredniość była przeszkodą dla napalonej kobiety nie, pomimo że z trudem hamowała się, by nie zerwać z niej tej przeklętej sukienki, nie zamierzała traktować swoją młodą kochankę, pobłażliwe? Wsunęła swoją drugą dłoń, wsunęła pod jej bluzeczkę i nieprzejęta zupełnie niczym wyciągnęła, chociaż częściowo spod zbędnego materiału, uszczypnęła jej sutek, a ona odruchowo odsunęła się, jednak ta prędko sprowadziła ją na swoje ponowne miejsce, zaciskając mocniej ramię na wokół jej bioder, pocierając pewnym, ale niezwykle zmysłowych ruchem palce o skrawek jej piersi niemal sprawiając, że drżała co niemal od razu, wykorzystała jej kochanka, przykładając swoje usta do jej piersi, tymczasem odsuwając materiał sukienki z jej drugiej piersi i niemal bawiąc się palcami jak zaledwie przed momentem na jej drugiej piersi. Mogłaby kłamać, oszukiwać samą siebie, lecz nie potrafiła i nawet by tego nie chciała. Cholernie jej się to podobało, na pozór zwyczajne pieszczoty jednak było w tym coś wyjątkowego i niezwykłego. Doświadczała po raz pierwszy zupełnie czegoś nowego na pozór zwyczajnego, ale jednak gdy przy twoim boku jest kobieta, było to coś innego, zupełnie odmianę doświadczenie przyjemności. I cholernie się jej to podobało, a ją to niezwykle podniecało.
    Droga zdawała się im obojga minąć tak stosunkowo krótko, że nie zauważyły obie, gdy limuzyna zatrzymała się, kochanka z trudem oderwała się ponownie od jej ust, jednak musiała. Wychodząc po raz pierwsza, ujęła jej dłoń i pociągnęła tuż za sobą. Zatrzymały się pod jednym z najbardziej luksusowych apartamentów w mieście, już przepych zdecydowanie przestał być dla niej przytłaczające, wręcz mało zaskakujący gdy przez ponad rok mieszkała na najsłynniejszej ulicy w mieście kraju, jak nie świecie gdzie każdy wiedział, że to ulica gdzie mieszkają najbogatsi, przestało ją to wszystko tak onieśmielać, przywykła do tego, lecz nie straciła głowy wobec piękna, kosztowności wciąż stąpała twardo po ziemi, sama również nie była osobą, kochają, przepych czy bogactwo. Zaczynała od zera, mimo że żyła na w miarę godnym poziomie nie goniła do bogactwa, bo co nam dadzą pieniądze, jeśli nie będziemy mieć swoich wartości i szanować emocji i uczuć innych osób i swoich własnych.
    Wchodząc do wnętrza budynku, przeszły przez hol, nawet nie mogła się rozejrzeć, gdy przechodziły przez środek, niemal w kilku sekundach znalazły się w windzie, która ruszyła w górę, lecz nie była w stanie nawet pomyśleć, gdy wręcz została przyszpilona do lustrzanej ściany windy, czuła dotyk i smak ust swojej kochanki. Ujmując jej twarz w dłonie, zatraciła się w zmysłowości tego pocałunku. Chwile, sekundy, cały świat przestał mieć znacznie, liczyły się tylko one dwie i nic bez wyjątków. W końcu winda zatrzymała się, a one wręcz wypadły z niej, stając na korytarzu.
    Po krótkiej chwili znalazły się w mieszkaniu, nie była nawet w stanie się rozejrzeć, niemal natychmiast została pociągnięta po przeszklonych schodach na górne piętro, wypadły do sypialni, a ona niemal została rzucona na łóżko. Wkrótce doszedł nad sobą twarz kochanki oraz jej dłoń między swoimi nogami gdy pewnie rozsunęła je i od razu rozpięła zapięcie jej bodów, niemal w tej samej chwili sięgnęła po skraj swoje sukienki, jednym płynnym ruchem zdjęła ją z siebie i mimowolnie na jej ustach pojawił się lekki uśmieszek gdy dostrzegła, że zupełnie nie ma nic na sobie. Sama nie pozostając, jej dłużna pozbyła się, z siebie zbędnego materiału, dostrzegła błysk w oczach górującej nad nią kobiety, gdy niespodziewanie z jej gardła wyrwał się nagły jęk gdy poczuła, jak nagle wsunęła swoje dwoje palce do jej pochwy, poruszając spazmatycznie swoją dłonią, doprowadzając ją niemal do zmysłowej błogości doznać. Bawiła się tak wiele razy, pozwalała się zaspakajać swojemu byłemu, ale to było zupełnie nowa przyjemność. Wiedziała tylko jedno, że nie pożałuje swojej decyzji, tej nocy i nie mogła się mylić gdy poczuła dotyk ust starszej kobiety na swojej łechtaczce gdy zaczęła pieścić ją językiem. Nie zamierzała powstrzymać się przed jękami, które wyrwały się z jej gardła, bo było jej diabelnie dobrze.
    A to był zaledwie początek ich wspólnej nocy.    

No comments:

Post a Comment