Saturday, July 29, 2023

III 38 — TO KONIEC NASZEJ BAJKI

    — Jak to jest, że ja studentka z najlepszą frekwencją znowu opuszczam zajęcie — spytała rozbawiona.
    Zerknęła mimochodem na Michaela, który w skupieniu wpatrywał się w drogę przed sobą. Dopiero co wrócili z parodniowej podróży do Hiszpanii, a właściwie na jedną z wysp archipelagu gdzie on sam posiadał dom. Mimo że oboje wybrali się na ten wyjazd gdy ich grafiki mogły wręcz pękać w szwach, jak to jej ukochany stwierdził, istotniejsze dla niego było ratowania swojego związku niż pracę nad płytą, która praktycznie była ukończona parę dni, go nie zbawi, a prac kończących dopilnuje reszta zespołu. Angażował się i owszem, ale to dla niego było normalne, lubił być przy wszystkim i po części wszystko nadzorować, jednak teraz była dla niego ważna Julia i to, że musiał ją odzyskać.
    — Znając twoje możliwości i tak to prędko nadrobisz — skomentował, skręcając na jednych z wielu świateł — Pracowitości i ambicji nie można ci odmówić.
    — Wspomniałabym o tobie to samo i nie możesz się ze mną kłócić, bo taka jest prawda — uprzedziła go, zanim zdołał, chociaż dojść do słowa — Nie możesz sobie wciąż ujmować na swoich umiejętnościach czy talencie, który nie wątpliwie posiadasz. Wiem — powiedziała ostrożnie, lekko unosząc dłonie do góry — Nie jest to łatwe docenić samego siebie, z resztą coś o tym wiem, jednak uważasz, że powinien bardziej wierzyć w siebie. Osób takich jak ty wszechstronne utalentowanych z niewątpliwym słuchem muzycznym i zmysłem artystycznym trzeba długo szukać, twoja wrodzona skromność nie pozwala ci jednak docenić sam siebie, ale czasami warto jednak powiedzieć, że jest w czymś, jest się dobry. Umówmy się gdyby nie twój upór i pracowitość nie wiadomo czy w ogóle wasz zespół istniał, nie ujmuje żadnemu z chłopaków, bo są bardzo utalentowani, a wspólnie tworzycie coś niezapomnianego. Jednak widać, że ci zależy na tym zespole na pracy nad kolejnymi krążkami czy muzyką. Ja to widzę ile pracy, poświęcasz i serca w ten zespół jak cała reszta. Jesteście znakomici, przechodząc do sedna mojej wypowiedzi. Uwierz czasami w siebie kotku, bo jesteś chwalony nie bez powodu.
    Uśmiechnęła się mimowolnie, jednak on pogrążył się w swoich rozmyślaniach. Tak Julia miała racje i temu nie przeczył. Skromność sprawiała, że nie potrafił uwierzyć w siebie, jednak zawsze uważał, że są bardziej utalentowani artyści od niego. Kochał muzykę od dziecka i robił, co uwielbiał, jednak czy warto było tak się nim zachwalać. Julia ogromnie go ceniła, co niezwykle było ujmujące i cenne dla niego jednak zwyczajnie nie potrafił tak bardzo wierzyć w siebie jak wciąż mówi. Nie jest kimś niezwykłym. Robi to co kocha i to mu w zupełności wystarczy.
    Dobrze pamiętam pierwsze lekcje, z Julią jej też było ciężko w siebie uwierzyć, jednak obecnie gdy patrzył na nią z perspektywy czasu i to jak bardzo rozwinęła się przez ostatni czas i samym fakcie, że utrzymywała się jedynie, z samego malowania widać jak bardzo uwielbiała malować. Tak potrafiła powiedzieć, że maluje całkiem dobrze, jednak była na tyle asertywną osobą, że umiała przyjąć konstruktywną krytykę wyciągnąć wnioski i dostosować zmiany w swoich pracach czy też stylu. Julia poszła bardziej w styl realistyczny, chciała pójść w hiperealisyczny styl, jednak potrzebowała czasu do tego, znacznie więcej niż obecnie przeznacza na malowanie, uznała ze jak skończy studia może skupi się na tym. Póki co zleceń jej nie brakowało, tak jak klientów co było naprawdę niezwykłe. Nie potrzebowała wielkiej pomocy, by samej osiągnąć sukces. Jedyne co potrzebowała to upór w dążeniu do celu i samozaparcie. Taką motywacją dla niej do dalszego samorozwoju był fakt, że sam pomógł jej podszkolić się w rysunku, uwierzyła bardziej w siebie, a to jak założyła stronę i zaczęła sprzedawać obrazy może po małych cenach każdy, dowiedział się po czasie, wręcz zrobiła wszystkim dość zaskakującą niespodziankę, jednak szanowali, że chciała sama się rozwinąć.
    W końcu skręcił w ulice, na której mieszkał, kiedyś i ona zamieszkała, z nim teraz nie wiedział, czy zdecyduje się wrócić, nie rozmawiali jeszcze o tym, jednak liczył podświadomie, że się zgodzi. Wjechał na podjazd swojego domu, mimowolnie spojrzał na wejście i niemal nie zdębiał gdy zobaczył, że ma gościa, Nieproszonego gościa, co niezwykle go zirytowało. Już z daleka poznał sylwetkę tej osoby, a gdy ona sama odwróciła się w kierunku jego samochodu, nie miał już wobec tego, złudzeń kto to był. Niemal z trudem powstrzymał się, by nie zadrżeć ze zdenerwowania. Kątem oka spojrzał na Julie, która sprawdzała coś na telefonie i nie była świadoma, że ktoś stoi pod drzwiami, jednak gdy tylko podniesie, spojrzenie zobaczy.
    Niemal z trudem powstrzymał drżenie ciała, gdy przez jego umysł przetoczyły się wspomnienia tej piekielnej nocy, którą z nią spędził.
    Musiał ją wywalić!
    W pośpiechu wyszedł z auta gdy zauważył, że Julia nadal jest zapatrzona w swój telefon, nawet nie zwróciła uwagi, że wyszedł. Szybkim krokiem podszedł do swojej byłej żony wręcz, z sykiem zwrócił się do niej:
    — Co tu robisz!?
    — Jak to co? — spytała zaskoczona, albo ona udawała, albo faktycznie była zdziwiona.
    On jednak stawiał na pierwszą opcję. Za bardzo poznał Taylor, by jej wierzyć w dobre intencje. Wręcz zaczął mierzyć ją nienawistnym spojrzeniem, gdy ona stała przed nim jak ta nastolatka, jaką poznał, niezakłamaną dziewczynę, która miała ogrom empatii jednak na przestrzeni lat, a zwłaszcza pieniędzy zmienił się zupełnie.
    — Przyszłam cię, odwiedzić przecież jesteś…
    — Nie jesteśmy razem! — niemal z trudem powstrzymał się od krzyku, Julia go nie usłyszała — Nic między nami nie ma.
    — Jak to nie? — pytała zdumiona.
    — Przepraszam, czy ja wam nie przeszkadzam.
    Zamarł na moment w bezruchu, słysząc za sobą głos swojej ukochanej. Wolno odwrócił się w jej kierunku, a jego serce niemal drżało z przerażenia. Z uwagą spojrzał na jej twarz bojąc się tego co może zobaczyć. Jednak ona wpatrywała się jedynie w nich bez żadnych negatywnych emocji, jednak popatrzyła na kobietę naprzeciwko niej, widział, jak marszczy brwi w zdumieniu, po czym zwróciła się do niego.
    — Kotku kto to jest?
    — Kotku!? — Taylor uniosła znacząco głos — Mike kochanie możesz mi wyjaśnić, dlaczego ta małolata tak się nazywa.
    Przeżyła szok, wręcz w ogromnym zaskoczeniu popatrzyła na kobietę. Ona myślała przez moment, że się przesłyszała. Wraca do domu z ukochanym, na progu widzi jakąś kobietę, z którą ewidentnie kłóci się Michael i co w tym wszystkim najgorsze, to fakt, że nazywa go tak pieszczotliwe.
    — Dobra chyba czegoś tutaj nie rozumiem — powiedział, wybudzając się z lekkiego oszołomienia — Michael kto to jest? — spytała, podkreślając każde słowa.
    Zapadła chwila dość niezręcznej chwili, w której popatrzyła się na ukochanego, który był ewidentnie zmieszany tą całą sytuacją, zaczęła odnosić wrażenie, że on coś ukrywa. Patrzyła na niego, a on wciąż milczał, nie mogąc wydusić z siebie żadnego słowa.
    — Mike! — powiedziała nieco poirytowana — Możesz mi tą panią przedstawić.
    — Jaką panią!? — oburzyła się kobieta — Jestem Taylor Shi…
    — Smith nie zapędzaj się! — warknął wręcz — Nie nosiłaś nigdy mojego nazwiska i nie masz prawa go używać!
    Wtedy wszystko dla niej stało się jasne. Stała twarzą w twarz z byłą żoną swojego partnera, jednak nie potrafiła oprzeć się pokusie, że coś jest nie tak.
    — Mike może nie nosiłam twojego nazwiska, ale nigdy nie przestałam, cię kocha. A ostatni raz.
    — Stop! — niemal krzyknęła, nie pozwalając nawet dokończyć zdania byłej Mike’owi, jednak sam wydźwięk zaczął jej coś mówić.
    Miała naprawdę najgorsze obawy, jeśli okaże się to prawdą, w jednej chwili wydarzenia ostatnich dni, przeprosiny, wszystkie te ckliwe słowa, które od niego usłyszała, przestaną mieć jakiekolwiek znaczenie.
    — Mike czy jest coś, o czym chciałbyś mi powiedzieć!?
    Cisza.
    Dopiero po chwili znowu do głosu doszła Taylor, która odpowiedziała za Michela:
    — Ja ci powiem, co się stało. Spaliśmy ze sobą.
    — Co!?
    — Julio to nie tak jak myślisz!?
    Pomimo szoku, jakie słowa byłej Mike’a na nią wywarły, jedna rzecz, a raczej zdanie, zaczęło być bardzo niepokojące.
    — Przyznaj się! Zdradziłeś mnie.
    — Nie!
    — Tak.
    Zgubiła w jednej chwili, słysząc dwie różne sprzeczne informacje i nie wiedziała, co o tym wszystkim myśleć. Jeśli jeden i drugi mówią co innego, to prawda zawsze leży pośrodku.
    — Julio ja z nią nie spałem!
    — Mike skarbie nie warto tego ukrywać.
    — Dobra Taylor, możesz mi powiedzieć dokładnie kiedy rzekomo ze sobą spaliście.
    — Cztery tygodnie temu.
    Była tylko jedna możliwość, by dowiedzieć się słusznej prawdy. Przepchnęła się obok nich, zabierając wcześniej od Michaela klucze do mieszkania. Otworzyła drzwi i przez ramię zwróciła się do byłych małżonków.
    — Zaraz się przekonamy, kto mówi prawdę.
    Wiedziała doskonale o monitoringu domowym. Mike go miał zainstalowanego w praktycznie całym domu prócz sypialni oraz łazienek, lecz jednak do czegoś doszło, mogło się tez dziać na korytarzu i kamery mogły to ująć. W bardzo niezręcznej ciszy całą trójką przeszli do gabinetu, gdzie ona sama usiadła przed biurkiem i odpaliła komputer, kątem oka widziała jak kobieta zerka na jej partnera a on sam wydawał się być nieco podenerwowany.
    Po chwili poszukiwań w końcu odnalazła materiał z dnia, o którym wspomniała Taylor, lecz po chwili usłyszała jej głos:
    — Znajdź godzinę jedenastą w nocy — powiedziała z lekkością.
    Przesunęła materiał filmowy do omawianej godziny i przyjrzała się kamerą z różnych widoków na dom, wtedy w oczy rzucił się widok z korytarza i popatrzyła tam, widok, jaki tam zastała, niemal przekroczył wszelkie granice. Myślała, że Taylor tylko zmyśla, udaje, próbując w coś wpakować Mike’a, jednak nagranie istotnie pokazało ich bardzo namiętną grę wstępną. Trudno jej było na to patrzeć jednak gdy widziała, jak wręcz niemal rozbiera ją w salonie, odwróciła się na krześle. Jej twarz nie wyrażała kompletnie żadnych emocji, bo w tej chwili nawet nie wiedziała, co czuje i zwróciła się bezpośrednio do Michaela.
    — Chcesz mi to wyjaśnić koteczku? — spytała z trudem, siląc się na uprzejmy ton.
    — To nie było tak, ja niczego nie pamiętam! To pewnie…
    — Michael — wręcz wydarła się na niego, z całej siły uderzyła pięścią w blat biurka — Możesz przestać mnie okłamywać i mieć na tyle jaj i powiedzieć prawdę! Jak dobrze sobie przypominam, byłam wtedy, jeszcze twoją narzeczoną co ewidentnie daje mi do zrozumienia, że mnie bezczelnie zdradziłeś gdy ja starałam się ratować, nasz związek ty ruchałeś inną!
    Poderwała się z siedzenia i podchodząc do niego na bardzo bliską odległość.
    — Mniej na tyle pieprzonej godności i się do tego przyznaj.
    — Ja niczego nie pam… — jednak niedane było mu dokończyć, gdy poczuł, jak w jednej chwili jego policzki wręcz zapiekły.
    Odruchowo chwycił się za zraniony policzek i dopiero teraz uzmysłowił sobie, że ponownie oberwał od Julii na jego nieszczęście, wszystko zaczęło iść w zupełnie innym kierunku, niż tego oczekiwał.
    — Naprawdę z nią nie spałem — próbował się bronić.
    — A kto wypchał jej jęzor do gardła!? — spytała ostro — Widzę, że szybko się pocieszyłeś. Nawet nie czekałeś aż, cię zostawię, by boleść do innej, ale teraz nie musisz się martwić.
    — O czym ty mówisz?
    Ona jednak nie odpowiedziała. Sięgnęła do zapięcia naszyjnika, który Michael jej zwrócił podczas ich wspólnego wypadku na Majorce i zdjęła go ponownie w przeciągu miesiąca. Wręcz rzuciła w niego wisiorkiem, który miał oznaczać jego miłość, łańcuszek jednak upadł pod jego nogi, a on patrzył na nią pełen bólu i wręcz błagania.
    — Zrób sobie z nim, co zechcesz, mi nie jest już potrzebny — powiedziała, machając dłonią — Wiesz co, żałuje tego, że dałam ci szansę. Nie byłeś jej wart. To koniec.
    — Julio błagam… nie…
    — Zmarnowałeś jedyną szansę, jaką ci dałam Shinoda.
    Bez dalszych wyjaśnień, minęła go nawet nie zwracając uwagi na Taylor, opuściła dom, mimo jego krzyków i próśb by została i dała mu to wyjaśnić, dla niej był to koniec.
    Koniec ich wspólnej bajki!


✰✰✰

    I takim sposobem dobrnęliśmy do końca tego tomu. Co z kolejną częścią? Pojawi się, jednak we wrześniu. Sierpień będzie  miesiącem odpoczynku a we wrześniu zaczynamy nowy tom już czwarty.
    Więcej informacji w trakcie.
    






No comments:

Post a Comment